Kochanowice, Lubliniec

Lekarz pogotowia odmówił zabrania pacjenta do szpitala. Człowiek zmarł

Gdyby starszy mężczyzna trafił na oddział szpitalny, może by przeżył. Niestety ani lekarz pogotowia, ani lekarz rodzinny nie byli w stanie zauważyć, że jego stan jest poważny.
ADAM ŚWIERCZYŃSKI
Lekarz pogotowia odmówił zabrania pacjenta do szpitala. Człowiek zmarł

KONTROWERSJE. Dwa razy wzywaliśmy pogotowie do ojca, który uskarżał się na silne bóle w klatce piersiowej – relacjonuje Marzena Pawłowska z Droniowic. – Lekarz po zbadaniu stwierdził, że tacie nic nie dolega, i powiedział, że trzeci raz nie przyjadą. Kazał ojcu iść do przychodni. Tata udał się do lekarza rodzinnego, który zlecił mu podstawowe badania i zaordynował leki przeciwbólowe. Następnego dnia tata zmarł. Mamy żal, że nie został zabrany do szpitala na szczegółowe badania, które mogły uratować mu życie – dodaje nasza czytelniczka. Po naszej interwencji sprawę bada prokuratura

Jak relacjonuje pani Marzena Pawłowska z Droniowic, jej ojciec, będący w wieku senioralnym, w miniony czwartek źle się poczuł – choć wcześniej nigdy nie miał problemów ze zdrowiem, zaczął się uskarżać na silne bóle w klatce piersiowej oraz cieprnącą prawą rękę. Nasza czytelniczka wezwała więc pogotowie.

Niekompetencja dwóch lekarzy?
– Lekarz po zbadaniu stwierdził, że tacie nic nie dolega i nie ma potrzeby zabierać go do szpitala – mówi pani Marzena. – Na drugi dzień sytuacja powtórzyła się, więc ponownie wezwaliśmy pogotowie. Po raz drugi lekarz stwierdził to samo i powiedział, że trzeci raz nie przyjadą, bo jest on jedynym doktorem na cały powiat. Dalsze leczenie zalecił u lekarza rodzinnego – mówi pani Marzena.
Z relacji czytelniczki wynika, że jej ojciec udał się do lekarza rodzinnego. A dzień później już nie żył. – Lekarz rodzinny, zamiast skierować tatę do kardiologa, zlecił mu tylko podstawowe badania krwi i moczu oraz prześwietlenie klatki piersiowej – mówi pani Marzena. – Niestety w nocy z soboty na niedzielę mama usłyszała huk i zobaczyła, że tata leży na podłodze.

Pani Marzena, mieszkająca z mężem obok rodziców, zaalarmowana przez mamę natychmiast ruszyła ojcu na pomoc. Rodzina wezwała też – po raz trzeci już – pogotowie.
– Mąż zaczął reanimować tatę, bo nie dawał oznak życia – mówi pani Marzena. – Po przybyciu pogotowia – a był tylko kierowca i pielę- gniarka – stwierdzili zgon taty, po czym przeprosili, że lekarz nie zabrał taty do szpitala. Bulwersujące jest to, że pielęgniarka wpisała w kartę zgonu, że rodzina nie podjęła żadnej czynności reanimacyjnej, a to nieprawda.

Szybkie działania prokuratury
Pani Marzena wspólnie z mężem powiadomili nas o tragedii w poniedziałek w nocy droga mailową. We wtorek rano, już podczas rozmowy telefonicznej, pani Marzena poinformowała, że w karcie zgonu ojca wpisano, że śmierć nastąpiła z nieznanej przyczyny. Prokuratura nie została powiadomiona o zgonie, nie została również przeprowadzona sekcja zwłok – czas naglił, gdyż w środę miał odbyć się pogrzeb. Informację o zdarzeniu przekazaliśmy więc śledczym, którzy natychmiast zaczęli działać. – Z uwagi na datę pogrzebu natychmiast zleciliśmy sekcję zwłok, obecnie oczekujemy na jej wyniki. Zabezpieczamy również dokumentacje medyczną – informowała nas przed zamknięciem niniejszego wydania prokurator Joanna Masoń z Prokuratury Rejonowej w Lublińcu.

Gdyby tylko trafił do szpitala…
Dlaczego medycy nie zawiadomili śledczych o zgonie? Jak tłumaczono nam w prokuraturze, przepisy w tego rodzaju sytuacjach nie są precyzyjne. Jeśli nie istnieją ślady wskazujące na przyczynienie się osób trzecich do zgonu, nie ma takiego obowiązku.
– Mamy ogromny żal do lekarza pogotowia, że nie zabrał taty do szpitala. Gdyby trafił na oddział, gdzie jest sprzęt potrzebny do szczegółowych badań i podtrzymywania czynności życiowych, może tata by przeżył – podsumowuje z goryczą pani Marzena. Jak się dowiadujemy, po przeprowadzeniu pierwszych czynności sprawa zostanie przekazana do Prokuratury Okręgowej w Częstochowie lub Prokuratury Regionalnej w Katowicach, gdzie funkcjonuje dział powołany specjalnie do badania spraw dotyczących błędów medycznych. Czekamy na ustosunkowanie się do sprawy lublinieckiego pogotowia. O szczegółach będziemy informować.

Kliknij aby dodać komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Więcej w Kochanowice, Lubliniec