„Nie reagujesz – akceptujesz”, „obywatelska interwencja” – tak pisze sam właściciel jednej z lokalnych gazet o akcji, którą przeprowadził wobec Ariela Sośniaka, który miał, jego zdaniem, prowadzić samochód po pijanemu. Do zdarzenia doszło w Pankach. Akcja ta znalazła jednak swój finał na policji, bo jadący oplem Sośniak całe zdarzenie – wskutek którego potargano mu kurtkę i posiniaczono ciało – zgłosił do organów ścigania. Częstochowska prokuratura objęła nadzorem policyjne dochodzenie w tej sprawie
Wieczorem 1 marca Ariel Sośniak, mieszkaniec powiatu kłobuckiego, wyruszył ze stacji pali z Panek w stronę Częstochowy. Po przejechaniu kilkudziesięciu metrów o mały włos nie doszło do wypadku samochodowego. Z parkingu przed sklepami, z lewej strony jezdni, włącza się do ruchu renault prowadzony przez właściciela jednej z lokalnych gazet. Ariel Sośniak odbija w prawą stronę, dzięki czemu nie dochodzi do wypadku. Mężczyzna kilkaset metrów dalej włącza kierunkowskaz i skręca w lewo w ul. Powstańców Śląskich. Nagle, na przejściu dla pieszych, drogę zajeżdża mu kierowca renaulta, uniemożliwiając dalszą jazdę. Kierowca zatrzymuje samochód. Mężczyzna wychodzi ze swojego auta i idzie w kierunku Sośniaka, wykrzykując do niego:
– Przejeb… jesteś? Bez świateł jedziesz?
Sośniak informuje go, że ma włączoną kamerkę, która rejestruje całe zdarzenie, i próbuje wsiąść do swojego samochodu. Kierowca renaulta każe jednak mężczyźnie wysiąść z samochodu, krzycząc:
– Kamerkę masz? Kamerkę masz? A możesz wysiąść z samochodu? Możesz dmuchnąć? Możesz dmuchnąć?
– Mogę dmuchnąć – odpowiada przestraszony mężczyzna.
– Kolego, jesteś najeb… jak meserszmit! – krzyczy kierowca renaulta.
Ariel Sośniak prosi, aby kierowca zostawił go w spokoju. Zaczyna się szarpanina, wskutek której Sośniak doznał – jak twierdzi – obrażeń na ciele i ma rozerwaną kurtkę. Kierowca renaulta nie pozwala mężczyźnie wsiąść do auta, wykrzykując:
– Odejdź od samochodu, odejdź od samochodu, bo ci przy…!
Całość rejestruje kamerka. Ariel Sośniak ustępuje w końcu agresywnemu mężczyźnie i mówi, że chce zadzwonić na policję. Ten krzyczy do niego kilkakrotnie:
– Gaś samochód!
W konsekwencji po policję dzwoni kierowca renaulta. Na miejsce przyjeżdżają policjanci z kłobuckiej drogówki. Badanie trzeźwości Sośniaka wykazuje 0,0 promili alkoholu.
– Zgłaszający poinformował mundurowych, że jego podejrzenia co do ewentualnej nietrzeźwości kierowcy opla wynikały z tego, że ten jechał bez włączonych świateł, a jego mowa była bełkotliwa – mówi Kamil Raczyński, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Kłobucku. – Kierujący oplem relacjonował policjantom, że faktycznie jechał bez świateł. Za to wykroczenie kierowca otrzymał mandat i punkty karne. Pouczony o możliwości odmowy przyjęcia mandatu, nie skorzystał z tego prawa – dodaje Raczyński.
Drugi uczestnik zdarzenia – kierujące renaultem – przebadany nie został.
Jak tłumaczy oficer prasowy policji, kierowca opla nie prezentował nagrania z kamery samochodowej policjantom, nie poinformował ich też o możliwych przestępstwach, których w trakcie zdarzenia miał się dopuścić wobec niego kierujący renaultem.
– Mężczyzna zachowanie kierowcy renaulta opisywał jako „niekulturalne i wulgarne”, wobec czego policjanci pouczyli kierowcę opla o jego możliwościach prawnych i toku ewentualnego postępowania – podkreśla Kamil Raczyński.
Pod nadzorem prokuratury
Ariel Sośniak zgłosił się następnego dnia do KPP w Kłobucku i złożył pisemne zawiadomienie o zniszczeniu kurtki oraz uszkodzeniu ciała, czego miał dokonać właściciel jednej z gazet podczas „obywatelskiej interwencji”. Dwa dni później mężczyzna uzupełnił zeznania, wskazując, że kierowca renaulta podczas zajścia kierował pod jego adresem groźby pozbawienia życia oraz popełniał wykroczenia drogowe.
– W spawach o przestępstwo wszczęto dochodzenie, które pod nadzorem częstochowskiej prokuratury prowadzą policjanci z KP w Krzepicach – mówi Kamil Raczyński z kłobuckiej policji.
Kierowca renaulta sprawę tłumaczy tym, że zatrzymany kierowca mówił niewyraźnie, bełkotliwie, i wydał mu się pijany, ponieważ w tym czasie „objadał się” hot dogiem – stąd bełkotliwy język. Swoją postawę nazywa obywatelską interwencją.
Facebook
YouTube
RSS