FINANSE. Jak powiedziano na sesji w Krzepicach, na terenach inwestycyjnych w strefie ekonomicznej wciąż „na razie jest ściernisko”, ale jest i optymizm, że jednak „będzie San Francisco”. W każdym razie radni już przymierzali się do dzielenia skóry na niedźwiedziu – i blisko godzinę dyskutowali, na co przeznaczyć środki ze sprzedaży działek w strefie. Gdy je w końcu sprzedadzą
Przydługa sesyjna dyskusja do – tyczyła głównie nie tego, jak najlepiej przyciągać do specjalnej strefy ekonomicznej pod Krzepicami jak najwięcej inwestorów, ale tego… co zrobić z pieniędzmi, które miasto uzyska ze sprzedaży działek na terenie strefy.
Na co kasa, której jeszcze nie ma?
Część radnych (tu zwłaszcza Grzegorz Mońka) sugerowała rozwiązanie, by przy okazji zgody na rozpoczęcie sprzedaży działek inwestycyjnych w Katowickiej SSE pod Krzepicami zapisać od razu, że pozyskane z tego środki pójdą w pierwszej kolejności na inwestycje w infrastrukturę w samej strefie. Po to, by tym łatwej przyciągnąć kolejnych inwestorów. Stanowisko burmistrza i urzędników jest takie, że nie ma teraz prawnej możliwości, aby z góry zagwarantować, że środki ze sprzedaży działek wydane będą właśnie na strefę. Z drugiej strony jest zgoda większości co do łożenia na infrastrukturę strefy.
Problem w tym, że cała długa dyskusja jest w zasadzie bezprzedmiotowa. O tym, na co wydać pieniądze, które miasto uzyska ze sprzedaży działek inwestorom, zdecyduje na bieżąco rada gminy. Jeśli ta dzisiejsza podejmie tu jakieś decyzje, kolejna – wybrana jesieniąwszyst – ko to może przekreślić i zrobić po swojemu.
Działki formalnie gotowe do sprze – dania
Rada miejska we wtorek wyraziła formalną zgodę na to, by należące do miasta działki w ramach strefy ekonomicznej mogły być prze – znaczone do sprzedaży. Na tere – nach inwestycyjnych wytyczonych jest obecnie dziesięć działek o powierzchniach od 0,9 do prawie 3,5 ha, przy czym możliwe są kolejne ich podziały. W dokumentach finansowych gminnych ostrożnie zaplanowano w najbliższych latach wpływy ze sprzedaży tych działek na kwotę ponad 3 mln zł, ale szacuje się, że może być ona dwa albo i więcej razy wyższa. Wiele zależy od tego, czy w krzepickiej strefie nadal będzie „ściernisko”, czy też niezbędna dla inwestorów infrastruktura po – jawi się w terenie, a nie tylko w planach.
Ulice nadziei
Innym formalnym przykładem na to, że w strefie coś się dzieje, jest decyzja o nazwaniu dwóch ulic na tere – nie strefy. Nazwę jednej z nich – ul. Stalowa – zaproponował sam działający już na tym terenie przedsiębiorca. Drugą ulicę, dzielącą tereny inwestycyjne na dwie części, chciano nazwać ul. Strefową. Ale stało się inaczej.
– Skłaniałbym się ku nazwie ul. Inwestycyjna. Może to będzie dobry prognostyk i w końcu ktoś zainwestuje w strefie? Niech w końcu znajdą się inwestorzy – zasugerował radny Rafał Balcerzak.
– Też uważam, że nazwy powinny być lepsze marketingowo. Pro – pozycja właścicieli działki nas tu – taj nie wiąże. Może zamiast Stalowa ulica powinna się nazywać np. Biznesowa? – dorzucił radny Grzegorz Mońka.
Po mało produktywnej dyskusji, jak nad zgłoszonymi propozycja – mi głosować, rada ostatecznie po – zostawiła ul. Stalową, a tę drugą nazwała ul. Inwestycyjną. Czy ta – kim „zaklęciem” przyciągną lepiej inwestorów na to – ciągle jeszcze – szczere pole w strefie? Podobno są zainteresowani zakupem. Te – raz formalnie rada zezwoliła na sprzedaż. Czekamy więc na efekty – i przekonamy się, czy rację mieli optymiści, czy może sceptycy.
Facebook
YouTube
RSS