PROBLEM. Tym razem media regionalne przyciągnęło do Pa- nek to, co dzieje się w związku z tutejszą oczyszczalnią ścieków. I tym, co trafia do rzeki, a absolutnie nie powinno
Wtorkowy materiał w „Aktualnościach” katowickiej TVP dotyczył zaobserwowanego przez wielu mieszkańców pojawienia się w Pankówce śniętych ryb. Dokucza też odór snujący się po okolicy. Stan wody w rzece jest badany przez WIOŚ. Jak już wskazuje ta instytucja, naruszone zostały dopuszczalne wskaźniki zanieczyszczeń w ściekach odprowadzanych do Pankówki z komunalnej oczyszczalni w Pankach. Oczyszczalnia ta jest pod kuratelą Międzygminnego Związku Panki-Przystajń ds. Ochrony Wód. Wiadomo, że w ramach tego związku zajmują się problemami z funkcjonowaniem oczyszczalni – duże zaangażowanie wykazuje tu zwłaszcza samorząd gminy Przystajń (aktualnie przewodniczy mu wójt Henryk Mach).
Do nas docierają z kolei głosy mieszkańców, którzy zwracają uwagę nie tylko na odór i śnięte ryby, ale i na spienienie rzeki, na pojawianie się w wodzie odpadów odzwierzęcych. Pojawiają się pytania o skalę wpływu na stan oczyszczalni zrzutu odpadów poprzemysłowych, które trafiają tam bez wcześniejszego oczyszczenia. Poza wspomnianym WIOŚ sprawę bada też policja i prokuratura.
Niepokój o zatrucie wód na szerszą skalę pojawia się już też w gminach sąsiednich. Jest on uzasadniony, bo Pankówka wpada w Liswarty w gminie Krzepice, a Liswarta płynie stąd dalej do gmin Lipie i Popów. Czyli wszystko to, z czym nie może sobie poradzić oczyszczalnia w Pankach w jej obecnym stanie, trafi w końcu jako problem do mieszkańców niemal połowy naszego powiatu. (jar)
Facebook
YouTube
RSS