SAMORZĄD. Ostatnia sesja starej kadencji, którą zwołano na 16 listopada, czyli ostatni dzień trwania tamtej kadencji samorządu, nie odbyła się z powodu braku minimalnej liczby radnych
Mogło dziwić, że sesję zwołuje się właśnie na ostatni dzień mijającej kadencji i to jeszcze w gminie, gdzie już wiadomo, że kilka dni później będzie już inny wójt, a w nowej radzie ponad dwie trzecie osób to osoby inne niż zasiadające w radzie w starej kadencji. Choć zdarza się, że dla funkcjonowania gmin potrzebne jest pilne zwoływanie sesji i podejmowanie niecierpiących zwłoki uchwał, to tu jednak wyglądało to siłą rzeczy na próbę przemycenia decyzji przez ustępującą władzę tuż przed tym, jak ukonstytuuje się ta władza, która ma aktualny mandat do reprezentowania mieszkańców gminy.
I z takimi komentarzami na temat tej nieoczekiwanej ostatniej sesji starej rady można się było też spotkać w przestrzeni mediów elektronicznych. Sugestie szły tu i ku temu, że ostatnia sesja to próba podjęcia decyzji budżetowych, które niekoniecznie chciałaby zaakceptować nowa rada i nowa wójt. Albo próba wykonania roszad kadrowych na istotnych stanowiskach w gminie. Jak wiadomo, gmina ma np. przedłużające się kłopoty z obsadą funkcji skarbnika.
Czy takie plany rzeczywiście miała „stara władza”, nie sposób dziś przesądzić. Bo nie było jednak okazji, by je przedstawić i zrealizować. Żeby to było możliwe, ostatnia sesja w zeszły piątek musiałaby się odbyć. Tymczasem nie było to możliwe, bo na obrady z udziałem Bogdana Praskiego przybyło jedynie czworo radnych minionej już dziś kadencji. Warto tu zaznaczyć, że żadna z tych osób nie ma już mandatu radnego we właśnie rozpoczętej kadencji. Cztery osoby to za mało, by sesja mogła się skutecznie odbyć. Gdy minęła godzina wyznaczona na jej rozpoczęcie, zasiadający za stołem prezydialnym Tadeusz Nicer stwierdził jedynie, że z powodu braku kworum sesja nie może się odbyć. Spotkanie zakończyło się na tym jednym stwierdzeniu. Ostatnie publiczne wystąpienie Bogdana Praskiego okazało się więc klęską. Niezależnie od tego, czy rzeczywiście planowano tu podejmowanie decyzji wychodzących poza publicznie i wstępnie ogłoszony porządek tej ostatniej sesji minionej kadencji. Główny przez osiem lat gracz polityki w gminie Panki zszedł ze sceny bez słowa. (jar)
Facebook
YouTube
RSS