WOKÓŁ NAS. Może nie każdy wie, że powiat prowadzi biuro rzeczy znalezionych. Choć niektóre przedmioty, jakie się tam znajdują, mają potencjalnie pewną wartość, część z nich zalega od lat, a ich właściciele jakoś nie zgłaszają się po odbiór swej własności
Lista przechowywanych rzeczy znalezionych nie jest nadzwyczajnie długa, bo liczy 17 przedmiotów. Niektóre z nich zalegają jednak na stanie biura nawet od ośmiu lat. Co to za przedmioty? Na zgłoszenie się swych właścicieli najczęściej czekają rowery, klucze i portfele, czyli przedmioty, których znalezieniem potencjalnie powinien być ktoś zainteresowany. Najdłużej, bo aż od grudnia 2010 roku, czeka na odbiór portfel znaleziony przez mieszkankę Puszczewa na parapecie banu PKO BP przy ul. 11 Listopada w Kłobucku. Z podanych informacji nie wynika, czy portfel ten przez nieuwagę położył tam wcześniej i zapomniał zabrać jego właściciel, czy może ktoś przypadkowy, kto podniósł go np. gdzieś z ziemi. Skoro właściciel od lat się po zgubę nie zgłosił, pewnie pogodził się z utratą portfela. Albo nie wie, że ktoś go znalazł. A tymczasem jego własność zalega w powiatowym biurze rzeczy znalezionych. Drugi czekający na właściciela portfel – czarny, wraz z zawartością – został znaleziony aż w Gawrolinie, w skrzynce nadawczej.
Na odbiór czeka aż 10 rowerów. Najdłużej – rower górski znaleziony w lesie między Julianowem i Smolarzami w styczniu 2012 roku. „Górale”, których właściciele nie są znani, znajdowano też w 2012 roku koło śmietników w rejonie przychodni przy Rómmla i w rzece pod mostem na Wieluńskiej (oba w 2012 r.) oraz nieopodal bloku przy Rómmla 4 (2016 r.) i dosłownie kilka dni temu – koło stacji transformatorowej naprzeciwko budynku przy Orzeszkowej 1 w Kłobucku. Na właścicieli czekają też rowerydamki: znaleziona przy śmietnikach koło przychodni przy Rómmla (2012 r.), przy ogrodzeniu jednej z posesji przy Muznerowskiego w Krzepicach i na poboczu drogi Grodzisko-Kłobuck (obie w 2013 r.), a także w stojaku na rowery w Zajączkach-Parcelach i w lesie pod Konieczkami (obie w 2015 r.). W biurze od 2012 r. zalega też rower-składak, który znaleziono koło bloku przy Przechodniej 10. Nie zgłosili się też dotąd właściciele kluczy. Wielofunkcyjny kluczyk do auta (typu „scyzoryk”) uczciwy znalazca oddał do biura rzeczy znalezionych jeszcze w 2013 r., gdy natrafi ł na tę cudzą własność przy ul. Andersa w Krzepicach. Rok później znaleziono 3 klucze na trawniku koło starostwa, nieopodal ronda. Dwa klucze wraz z akcesoriami, w tym jeden do auta, leżały na poboczu ul. Słowackiego w Kłobucku i trafi ły do biura rzeczy znalezionych w kwietniu ubiegłego roku. Uczciwi ludzie znajdują i oddają również telefony. Przy czym znaleziona w 2013 r. koło posesji na ul. Kłobuckiej w Grodzisku komórka dziś ma już pewnie znikomą wartość – i pewnie nikt jej już nie szuka. W kłobuckim biurze rzeczy znalezionych zalega też 12 sztuk odzieży damskiej, które uczciwa mieszkanka Popowa znalazła zimą 2014 r. na przystanku w pobliżu budynku starostwa.
Co powoduje, że niektóre przedmioty, choć zostały odnalezione i przez uczciwych znalazców oddane do depozytu w biurze rzeczy znalezionych, to zalegają tam od lat? Zapewne są przypadki, że ich właściciele nie wiedzą, że ktokolwiek znalazł ich własność. I że można ją odebrać. Nie zawsze muszą to też być przedmioty należące do mieszkańców naszego powiatu – zgubiono je tu, ale nikt ich tu nie szukał. Czasem wreszcie może być tak, że zguba ma małą wartość i właściciel od początku nie zamierzał jej szukać. A w przypadku rowerów może być i tak, że ktoś sobie cudzy rower „pożyczył”, a potem porzucił go w nieznanym prawowitemu właścicielowi miejscu. Nie przesądzamy tu, jakie konkretnie losy miały przedmioty zalegające nieraz od lat w kłobuckim biurze rzeczy znalezionych. W każdym razie może ktoś ich kiedyś szukał – i szuka nadal? W takim razie są do odbioru w budynku starostwa przy rynku.
Czemu w ogóle przechowuje się takie przedmioty? Postępowanie z rzeczami znalezionymi reguluje ustawa. Kto znajduje cudzą rzecz, a nie zna jej właściciela, według ustawy zawiadamia o tym starostę (tak ma się dziać w najczęściej spotykanych przypadkach znalezienia czegoś np. na ulicy). Przechowywanie rzeczy znalezionych należy do obowiązków powiatu. Poszukiwanie właścicieli w zasadzie może się tu ograniczać do ogłaszania spisu posiadanych rzeczy znalezionych. Zasadniczo do przechowywania trafiają przedmioty warte przynajmniej 100 złotych. (jar)
Facebook
YouTube
RSS