GOSPODARKA. Gmina Miedźno, jak pisaliśmy, zdecydowała się na nieco inne podejście do sprawy odbioru śmieci. Po to, aby w warunkach powszechnego wzrostu cen móc uzyskać jak najkorzystniejszą dla mieszkańców ofertę. Udało się to częściowo. Ale i tak sprawa jest godna uwagi
Przypomnijmy. Miedźno postanowiło rozdzielić przetargi dotyczące odbioru odpadów z terenu gminy. Chodziło o to, by w ten sposób reanimować jakąkolwiek konkurencję firm. I spowodować, aby było do wyboru więcej ofert niż tylko jedna – jak to często ma miejsce, gdy wszystko rozstrzyga jeden przetarg. Ta próba uzyskania korzystniejszych cen udała się częściowo.
– W zakresie zadania związanego z transportem i odbiorem odpadów uzyskaliśmy trzy oferty – podał na sesji Piotr Derejczyk. – Po raz pierwszy od dwóch lat mieliśmy tu do czynienia z jakimkolwiek elementem konkurencji – dodał.
Na to zadanie gmina chciała wydać do 460 tys. zł, a ma ofertę o około 120 tys. zł niższą. W tym zakresie udało się ociągnąć zamierzony cel. Niestety, sukces jest tylko połowiczny. Na drugie zadanie, czyli zagospodarowanie odpadów, wpłynęła już tylko jedna oferta. Gmina planowała tu wydanie 500 tys. zł. Ta jedyna oferta opiewa na kwotę ponad 760 tys. zł. Tak się składa, że tę jedyną ofertę na zagospodarowanie oraz najtańszą ofertę na odbiór odpadów złożyła ta sama firma. W sumie gmina, wybierając obie te oferty, wyda więc ok. 1,1 mln zł. To ok. 140 tys. więcej, niż wstępnie zakładano.
– Jak państwo widzą, można kompensować straty między jednym i drugim zadaniem. Gdyby jednak w drugim zadaniu zadziałała konkurencja i była możliwość wystartowania w przetargu przez inną instalację przetwarzania odpadów albo gdyby ona chociaż pozorowała wystartowanie, wtedy takiego mechanizmu rekompensowania kosztów przez fi rmę by nie było – podsumował Derejczyk.
Wstępne i skrótowe szacowanie kosztów, którego na sesji dokonał wójt, wskazuje na trzykrotny wzrost kosztów gospodarki śmieciowej. Ponieważ gospodarka ta musi się finansować z wpłat mieszkańców, ich podwyżki są nieuniknione. Na sesji nie podano jeszcze ich konkretnego rozmiaru.
Warto jednak zaznaczyć, że doświadczenie Miedźna z rozdzieleniem przetargów pokazuje, że jest jeszcze pewne pole manewru w walce o jak najniższe ceny. Choć i tak dziś nie ma już szans, by było one na takim poziomie jak w poprzednich latach. (jar)
Facebook
YouTube
RSS