PROBLEM. W sąsiedztwie szkoły przy ul. Skłodowskiej-Curie niektórzy kierowcy notorycznie przekraczają dozwolona prędkość, narażając bezpieczeństwo dzieci. Sprawa ta była kilkakrotnie zgłaszana radnym powiatowym, lecz nic to zmieniło. Czy to ciągła niemoc władz i służb, czy też może tylko komuś nie chce się poważnie zająć problemem?
– Mam już taki nieświeży temat, od dawna, zgłaszany kilkakrotnie radnym powiatowym, gdy byli u nas obecni na sesjach. Chodzi o bezpieczeństwo przy Szkole Podstawowej nr 2 w Krzepicach. Przy szkole jest ulica Skłodowskiej-Curie. To jest droga powiatowa. Rodzice non stop powtarzają, że trzeba tam coś z bezpieczeństwem zrobić – powiedział na krzepickiej sesji, korzystając z obecności starosty Henryka Kiepury, reprezentujący tę część Krzepic radny Marian Rutkowski.
Sprawa faktycznie jest stara i szerzej referowaliśmy ją już także na łamach naszego tygodnika. Jak się okazuje, ciągle jej rozwiązanie mieści się poza granicami rzeczy możliwych dla naszego samorządu powiatowego i dla powiatowej policji. Powodem odczuwanego niskiego bezpieczeństwa są tu prędkości rozwijane przez kierowców na drodze. Przy szkole wielu ma skłonność do rozpędzania się na dłuższym odcinku prostej drogi od strony Starokrzepic. Stoją tu oczywiście znaki drogowe, które i ostrzegają o bliskości szkoły, i zakazują przekraczania bezpiecznej prędkości. Gorzej z tym, by ktokolwiek tych znaków przestrzegał.
Jakie odpowiedzi padły więc, gdy problem ponownie został poruszony przez radnego na forum tutejszego samorządu? Ano… w zasadzie niewnoszące wiele nowego. Do tego jeszcze postawiły pod znakiem zapytania sens zgłaszania problemów radnym powiatowym.
– Do mnie ten temat dochodzi po raz pierwszy – zaczął starosta. Nie nam sądzić, czy radni problemu nie przekazali, czy starosta zapomniał – o ile ten ostatni twierdzi, że o sprawie nie słyszał, to po co są radni powiatowi – opłacani przecież, po podwyżce na początku kadencji, całkiem porządnie?
Starosta odwołał się do innego przykładu.
– Po wielu perypetiach podobny problem został wstępnie rozwiązany na ulicy Mickiewicza. Zwrócę się więc do drogowców, żeby coś zaproponowali także na ulicy Skłodowskiej-Curie – dodał Henryk Kiepura.
Starosta zaznaczył też zaraz, że tam, przy szkole Dwójce, jest prawidłowe oznaczenie i ograniczenie prędkości. I może, jeśli przepisy pozwolą, pozostanie tam położenie „leżących policjantów” – czyli progów zwalniających.
Mamy tu nieodparte wrażenie, że ta sprawa kręci się jak w kołowrotku – ciągle wraca do punktu wyjścia, do przekazania informacji drogowcom. I ciągle nie ma żadnych efektywnych zmian w zachowaniu kierowców na tej ulicy. Przypomnijmy, że w sprawie rozwiązań dla ulicy Skłodowskiej-Curie powiedziano już w Krzepicach wiele. Znaki mają być tu całkiem w porządku – tylko kierowcy nie chcą ich przestrzegać. Nie śmiemy wchodzić w kompetencje policji, ale przecież wiadomo, że nasi mundurowi mają ostatnio świetne laserowe mierniki prędkości – takie, których można użyć z dużej odległości. Może i nawet z wygodnego miejsca na zaparkowanie radiowozu gdzieś przy drodze w kierunku Kuźniczki. Gdyby tak kilku kierowców, którzy koło szkoły przekraczają prędkość, zapłaciło mandat, wielu jeździłoby tu wolniej. Inna sprawa to ci leżący policjanci. Mówiono wiele razy, że koło Dwójki nie da się ich umieścić, bo to droga powiatowa. I nie wolno. Sądzimy, że mieszkańcom, których dzieci chodzą do tej szkoły, należałoby dokładnie wyjaśnić, dlaczego takich progów nie da się położyć tutaj, a można – na innej drodze powiatowej, na ulicy Mickiewicza. Też pod szkołą. Oczywiście progi takie mają wady. Utrudniają życie nawet tym, którzy nie przekraczają prędkości. Może więc po prostu należałoby poważnie rozważyć możliwości i poszukać skutecznego rozwiązania na piratów drogowych pod szkołą Dwójką tak na serio? A nie tylko od czasu do czasu omawiać ten temat na sesjach, a potem nie robić nic? (jar)
Facebook
YouTube
RSS