POLITYKA. Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL, odwiedził Kłobuck, by wesprzeć startującego z listy Koalicji Europejskiej starostę Henryka Kiepurę
W czasie briefingu dla mediów na rynku w Kłobucku prezes Władysław Kosiniak-Kamysz mówił o kandydaturze Henryka Kiepury i o wadze niedzielnych eurowyborów. – Będziemy decydować o sile i obecności Polski w Europie – podkreślił. Polityk wskazał trzy filary programowe PSL w Koalicji Europejskiej. Pierwszy to zdrowie – europejski program walki z chorobami nowotworowymi. Ocenił, że rząd polski na polu zdrowia „abdykował”. Drugi punkt to rolnictwo. I dopłaty równe niemieckim dla rolników rzeczywiście prowadzących gospodarstwa. Punkt trzeci – to odnawialne źródła energii, fotowoltaika. Prezes stwierdził, że nie można sprowadzać z Rosji węgla, gdy tam nie przyjmują naszych jabłek.
Szef PSL zaznaczył, że jest niedopuszczalne, by dochodziło do upadku Maskpolu, firmy kiedyś dobrze prosperującej. Jej kierownictwo zmieniono i – jak powiedział – jest zapaść fi nansowa.
Zapytaliśmy, dlaczego Henryk Kiepura startuje dopiero z ósmego, „niebiorącego” miejsca na liście KE. – Według sondaży tu są możliwe trzy mandaty dla Koalicji Europejskiej i w walce o nie bierze też udział Henryk Kiepura. Miejsce na liście wynika z ustaleń koalicyjnych. Tu mamy miejsce ósme. Ale to tu jedyny kandydat PSL. I pod tym względem jest łatwość jego znalezienia na liście. Chciałbym, by było, jak w sporcie: nieważne, z którego miejsca startujesz, ważne, który dobiegasz na metę. Chciałbym, by w pierwszej trójce był Henryk Kiepura. Zrobimy wszystko, by tak było – mówi prezes PSL.
Kosiniak-Kamysz liczy też na głosy na Kiepurę z innych części województwa.
– Gdyby wszyscy nasi sympatycy, jak w poprzednich wyborach, poszli i zagłosowali na Henryka Kiepurę, to jestem spokojny o bardzo dobry wynik. Z miejsc spoza pierwszej trójki też bywały mandaty. Ja wierzę w dobry wynik Henryka Kiepury – dodaje polityk.
Gość spotkał się też w Kłobucku z samorządowcami i sympatykami PSL. Potem w asyście starosty ruszył na kłobuckie targowisko. Tam była okazja do zamienienia kilku słów z mieszkańcami. Atmosfera była życzliwa. (jar)
Facebook
YouTube
RSS