SAMORZĄDY. Już trzy kwartały minęły od ostatnich wyborów samorządowych. Gdzie nowe rady zdążyły wykazać się intensywną pracą, a gdzie rzadko spotykali się na obradach?
Minęło już wystarczająco dużo czasu od wyborów, by powiedzieć: sprawdzam! Gdzie mieszkańcy wybrali do samorządu pracusiów? A gdzie jakoś tego zaangażowania tak bardzo nie widać? Zaglądamy w ofi cjalne wykazy sesji od dnia ostatnich wyborów.
Kłobuck bardziej pracowity
W Kłobucku od początku kadencji posiedzenia rady odbywały się niemal jedno po drugim. Od listopada do końca roku kłobucka rada miejska miała już „na liczniku” cztery sesje. Potem tempo trochę spadło, ale późną wiosną sesje znów zwoływano tu dosłownie co chwilę. Na razie (liczymy wszędzie od początku kadencji do 16 sierpnia) kłobucka rada miejska odbyła już dziesięć sesji. Jedenastą ma zaplanowaną na najbliższy wtorek. Średnio wychodzi więcej niż jedne obrady w miesiącu. To niezły wynik.
W Krzepicach zaczęli też dość regularnie, ale potem była przerwa. Od 30 stycznia do 9 kwietnia nie ogłoszono ani jednej sesji. Sesji nie było też w maju i w lipcu. We wszystkich pozostałych miesiącach krzepicka rada miejska obradowała w sumie dziewięć razy. Ta dziewiąta sesja odbyła się teraz we wtorek. Wynik jest więc słabszy niż w Kłobucku. Choć to nadal prawie jedna sesja miesięcznie.
W gminach wiejskich spore różnice
Przyjrzyjmy się samorządom wiejskim w kolejności alfabetycznej.
W Lipiu sesje odbywają się dość regularnie. Od wyborów w listopadzie do teraz było ich w sumie dziesięć. To średnio dokładnie jedna w miesiącu. Tu w wakacje nie zawiesili spraw samorządowych na kołku. Obradowali w drugiej połowie lipca. W poprzednich latach w tej gminie również nie zawieszali działalności rady w okresach wakacyjnych. To może dobrze wyglądać z perspektywy wyborców.
W Miedźnie ostatnia sesja odbyła się w czerwcu. Teraz trwają już posiedzenia komisji, więc zapewne kolejnych walnych obrad należy oczekiwać gdzieś na przełomie sierpnia i września. Łącznie rada gminy odbyła od początku kadencji osiem sesji. Mniej niż w kilku innych gminach. No i od końca czerwca do połowy sierpnia nie było tu żadnych oficjalnych spotkań radnych.
W Opatowie od czerwca są na wakacjach. Ostatnia sesja była tu zwołana 27 czerwca. To – przypomnijmy – jedna z tych gmin, gdzie dość znacznie podniesiono radnym wysokość diet. Czy na nie sumiennie zapracowują? Łącznie z wspomnianymi obradami w czerwcu mieli tu dziewięć sesji. Czyli do tej pory tyle, ile i w Krzepicach – drugim z miejsc, gdzie w tej kadencji wykonano „skok” na wyższe diety.
W Pankach zaczęli bardzo ostro. Już w listopadzie odbyły się aż trzy sesje. Potem tempo mocno spadło. W tym roku w ciągu siedmiu i pół miesiąca odbyły się cztery sesje. W sumie w tej kadencji – osiem. To wynik taki, jak w Miedźnie. I słabszy od kilku innych gmin. Nie można więc powiedzieć, że się tu radni jakoś szczególnie przepracowują. A, warto pamiętać, po wyborach znaczna część z nich to osoby zupełnie nowe. Tylko jak na razie rytm pracy jest – no cóż – taki sobie. Popów to dość specyficzna gmina, bo od bardzo dawna aktualność informacji w jej oficjalnym Biuletynie Informacji Publicznej zakrawa na kpinę. Kto wie, by szukać raczej na oficjalnej stronie gminy, ma szczęście. Kto zagląda – jak wszędzie w gminach – na BIP, może odnieść wrażenie, że gmina przestała działać dawno temu. Ale do rzeczy. Co do sesji to w Popowie od dawna są dwie tradycje: wakacyjna przerwa w obradach i wysokie diety radnych. Ile razy tutejsi samorządowcy zdążyli się więc spotkać, zanim zapadli w letnią drzemkę? Ostatnie obrady odbyły się 2 lipca. Była to sesja nadzwyczajna. I tu – niespodzianka. W sumie już dwunasta w ciągu tej kadencji. W tej sytuacji – no cóż, może faktycznie radnym należało się troszkę spokoju w wakacje?
Radni z Przystajni obradowali jak dotąd po raz ostatni w połowie lipca. Sesja sprzed nieco ponad miesiąca była dziewiątą w tej kadencji. Jak już widzimy – jest to taka dość standardowa niewysoka norma w naszym powiecie, bo liczba dziewięciu sesji do tej pory powtarza się w kilku gminach.
Wręczyca to od dawna gmina bogatych radnych. I w tej kadencji jeszcze sobie tutejsi samorządowcy dołożyli do diet. Czy pracują na to odpowiednio dużo? Ależ skąd! Od 28 czerwca trwa tam wakacyjna drzemka samorządu. Ostatnia sesja, która się tamtego dnia odbyła, była zaledwie ósmą w ciągu obecnej kadencji. Jak doskonale już widzimy – to minimalna liczba w gminach naszego powiatu. Do roboty, drodzy wręczyccy radni, do roboty!
Powiat to inny świat
Przyczepiliśmy się znów do wręczyckich radnych – bo i tu sami dali nam powody – ale własną ligę w zakresie małej liczby obrad ma jednak samorząd powiatowy. I to nie od dziś. Nie zaskoczymy na pewno informacją, że samorząd powiatowy ma obecnie wakacyjną przerwę w obradach – oczywiście mamy tu na myśli radę, a nie specjalnie opłacany zarząd powiatu. Ostatnia sesja odbyła się 26 czerwca. Która to była sesja w od początku kadencji? Takiego „wyniku” nie ma w żadnej gminie. I nie bez kozery żartowano na kłobuckiej sesji miejskiej, że się średni powiatowy radny za dużo nie napracuje. W końcu czerwca odbyła się dopiero szósta sesja rady powiatu. Jeśli dodamy do tego, że i tu niemal zaczęto pracę w kadencji od wywindowania w górę diet, to na pewno mamy do myślenia nad tym, kogo sobie wybieramy. Choć… jeśli wspomnieć poprzednią, „milczącą” radę powiatu – to choć w tej jednej kwestii zabierania głosu trochę się poprawiło. Ale nadal powiatowi radni wyraźnie odstają od radnych gminnych. I raczej nie tego od nich oczekujemy.
Na koniec – odpowiadając na sztampową krytykę takich zestawień, której się zawsze doczekujemy – od razu dodajmy te dwa trzy zdania odpowiedzi „urażonym” radnym. Tak, wiemy, że radni pracują nie tylko na sesjach, ale i w terenie, z mieszkańcami. Tylko jakoś nie uważamy, że w gminach, gdzie mają więcej sesji, dla odmiany pracują w terenie mniej niż tam, gdzie im się sesji zwoływać za często nie chce. Tak samo widzimy, że niektórzy radni powiatowi nie raczą pojawiać się na sesjach gminny w swoich okręgach. Nie wiadomo, czy robią cokolwiek poza posiedzeniem sobie „milczkiem” na tak rzadkich sesjach powiatowych. A diety biorą. Więc apelujemy: pracujcie, panie i panowie! W końcu płacimy wam z naszych podatków. I nieraz wcale niemało w stosunku do tego, jak często widać was przy pracy.
Facebook
YouTube
RSS