NASZE INTERWENCJE. Chciałabym mieć pewność, że jestem zdrowa. W telewizji mówią, by się badać. A gdy chciałam to zrobić, lekarka mi odmówiła – skarży się nasza czytelniczka z gminy Lipie
Nasza czytelniczka, której najbliższy ośrodek zdrowia znajduje się w Stanisławowie, poszła niedawno do lekarza, aby sprawdzić stan swojego zdrowia. Uważa, że nie zajęto się nią jak należy.
– Mam już 63 lata. Jak to na wsi, ludzie tu nie chodzą do lekarza często i z każdym drobiazgiem. Ja też nie byłam chyba z trzy lata w ośrodku. Ale że teraz się słyszy nawet w telewizji, by się badać profilaktycznie, nawet gdy się człowiek dobrze czuje, to zdecydowałam się pójść do lekarza. Mam swoje lata i nie wiadomo, czy nie dzieje się coś złego. Kilka lat temu to wyszło mi, że mam za wysoki cholesterol – opowiada nam przez telefon mieszkanka gminy Lipie.
Kobieta poszła do swojego ośrodka. W gabinecie, jak nam relacjonuje, opowiedziała o przyczynach swojej wizyty. Zasugerowała też, że chciałaby zrobić podstawowe badania krwi i badania cholesterolu. Spotkał ją jednak zawód.
– Pani doktor, która mnie przyjęła, odmówiła mi wystawienia takiego skierowania na badania. Wydaje mi się, że lekarz powinien sam interesować się, czy jestem zdrowa. Zwłaszcza że miałam kiedyś złe wyniki. Dowiedziałam się, że aby mieć robione takie badania, musiałabym się leczyć regularnie. No i że jest zalecenie, by robić mało takich badań podstawowych na koszt NFZ – opisuje nam nasza czytelniczka.
– Nie ma takich zaleceń, aby nie kierować pacjentów na badania podstawowe. Wręcz przeciwnie. Są nawet programy, aby okresowo badać osoby zdrowe. Chodzi o profilaktykę i wczesne wykrywanie chorób – dementuje od razu dyrektor Joanna Maruszczyk, która kieruje Zespołem Opieki Zdrowotnej w Kłobucku, czyli jednostką prowadzącą ośrodek w Stanisławowie.
Pacjentka nie zdecydowała się na podanie komukolwiek jej danych, więc w ZOZ możemy się tylko dowiedzieć, jakie zasady obowiązują w tej instytucji.
– Nie odnoszę się do tego konkretnego przypadku, bo musiałabym mieć wgląd do jego dokumentacji. Ale nie ma u nas żadnych takich odgórnych nakazów, żeby nie wystawiać pacjentom skierowań na badania krwi. Sądzę, że lekarze nawet powinni to robić, żeby po prostu mieć pewność, że pacjenci, których mają pod opieką, są zdrowi – mówi nam dyrektor ZOZ.
Joanna Maruszczyk dodaje jeszcze, że ośrodek w Stanisławowie ma swoją specyfikę. Odkąd z pracy w zasadzie zrezygnował lekarz, który pracował tam dłużej i znał miejscowych pacjentów, do ośrodka kierowani są różni inni lekarze. Czasem co dzień ktoś inny. Lekarz, który w danym ośrodku pracuje długo, zna swoich pacjentów. Zna historie ich chorób. Jest w stanie ocenić, czy warto zrobić badania krwi, czy też zdrowie pacjenta jest pod kontrolą i na razie można to odłożyć. Gdy jednak lekarz przyjmuje w danym ośrodku sporadycznie, nie ma takiego rozeznania. I tym bardziej wydaje się celowe, by upewnił się co do stanu zdrowia pacjenta. I by właśnie wystawił skierowanie na takie badania, o jakie prosiła nasza czytelniczka, a nie odmawiał jej prośbie.
– Lekarz ma prawo indywidualnie ocenić każdy przypadek i podjąć decyzję o wystawieniu skierowania. Nie znamy argumentacji lekarza w tej konkretnej sprawie. Ale nasi lekarze nie są ograniczani w tym, by wykonywać badania profilaktyczne. Jest nawet zachęta, by właśnie robić takie badania – podsumowuje dyrektor Maruszczyk.
Liczymy, że przy kolejnej wizycie nasza czytelniczka uzyska skierowanie na profilaktyczne badania krwi.
Facebook
YouTube
RSS