FINANSE. Budżet Opatowa, jak i innych gmin, zależy m.in. od polityki podatkowej państwa. Jak wpływają na ten budżet najnowsze zmiany podjęte na szczeblu centralnym? W Opatowie to policzyli
– Od 1 października wchodzi kilka regulacji, które będą skutkować pomniejszeniem dochodów naszej gminy. Chodzi o udziały w podatku dochodowym od osób fizycznych, czyli w tzw. PIT-ach. Zmiana stawki z 18 na 17 procent spowoduje mniejszą kwotę, jaka trafi do budżetu państwa – informował podczas ostatniej sesji wójt Bogdan Sośniak. Mniej do podziału w centrali to też mniej do podziału dla gmin. Ile konkretnie?
– W tym roku dotyczy to tylko 3 miesięcy i szacowany ubytek [wpływu z PIT do budżetu gminy – dop. red.] to około 80-90 tys. zł, zależnie od koniunktury – podał wójt.
Sośniak wskazuje też inne regulacje postanowione na szczeblu rządowym, które wpłyną na dochód gminy. Obok procentowej obniżki PIT jest to też zwolnienie z tego podatku najmłodszych pracowników. I ta część środków dotąd zbieranych w ramach PIT przez państwo i częściowo rozdysponowywanych między gminy odtąd nie zasili lokalnego budżetu. Trzeci czynnik, który wskazał wójt, to zwiększenie kwoty wolnej od podatku.
– Te rozwiązania są korzystne dla osób zatrudnionych, bo ich płaca netto będzie rosła, jednocześnie dla gmin utrata części dochodu z tytułu tych zmian podatkowych może być znacząca – podsumował Sośniak.
Równolegle, jak zauważył wójt, na lokalny budżet wpływają podwyżki wynagrodzeń, wprowadzone już podwyżki dla nauczycieli.
– Rząd zapowiada rekompensatę dla gmin w postaci zwiększenia subwencji ogólnej, ale na razie nie ma tu żadnych konkretów i aktów prawnych. Natomiast są obawy, że nawet zwiększenie subwencji może pokryć około połowy faktycznych podwyżek – dodaje wójt Opatowa.
Podatkowy kij ma zawsze dwa końce, więc konsekwencje nie dziwią. W Polsce, mimo zmian rządów, utrzymuje się też od dawna niepisana zasada, że w ostatecznym rozrachunku koszty zmian wprowadzanych reformami są przesuwane w dół, na gminy – przynajmniej częściowo. W tym zakresie zmiany na dobre wypatrywać próżno. Czy to ma znaczenie dla mieszkańców? Ma. Mniejsze budżety lokalne to w ostatecznym rozrachunku też mniej środków na działanie gmin, w tym na inwestycje – i choćby łatanie dziur w drogach. Co jest więc lepsze, a co gorsze – wyborcy rozstrzygają zawsze przy urnach. Wiele wskazuje na to, że większość podtrzyma tę tendencję, którą mamy obecnie i o której konsekwencjach mówił wójt.
Facebook
YouTube
RSS