EKOLOGIA. Policja zdecydowanie bierze się za kontrolę emisji spalin przez pojazdy poruszające się po naszych drogach. Z informacji medialnych wynika, że to może być prawdziwy armagedon dla starych i niesprawnych aut
Policja ma obecnie na wyposażeniu urządzenia, które pozwalają od ręki w terenie skontrolować to, co wydostaje się z rury wydechowej pojazdu. Co więcej, nawet jeśli jakiś partol nie ma przy sobie takiego urządzenia, ale kopcąca rura auta pozwala podejrzewać, że coś z tymi spalinami jest jawnie nie tak – to może się zdarzyć, że auto takie zostanie skierowane na dodatkowe badania. Stwierdzenie nieprawidłowości – najczęściej spowodowanych złym stanem technicznym silnika lub układu wydechowego – kończy się obowiązkowo nie tylko mandatem, ale i zatrzymaniem dowodu rejestracyjnego. I koniecznością wezwania lawety, by zabrać auto z drogi. Potem pozostaje jedynie albo naprawa, albo… No cóż, nie każdego stać na nowe auto, więc może mieć kłopot. Zapobieganie nadmiernemu dymieniu traktowane jest teraz priorytetowo. I badane są nie tylko diesle, ale również benzyniaki i auta na LPG. W przypadku każdego normy mogą być przekroczone. A dowód rejestracyjny zatrzymany. Sprawny silnik i wydech trzeba więc teraz mieć nie tylko podczas badania okresowego, ale przez cały rok.
Pisze się, że w skali kraju zatrzymano już co najmniej kilkanaście tysięcy dowodów. Ostatnia wyspecjalizowana ogólnopolska policyjna akcja „Smog” odbyła się w miniony poniedziałek. Czas więc mieć pewność, że ma się w aucie wszystko w porządku – i że z rury nie wydostaje nic, co nie powinno.
Facebook
YouTube
RSS