Popów, Zbory, Florianów

Zabierają prawko, a nie powinni?

Na granicy Zborów i Florianowa nie ma znaku oznaczającego teren zabudowany. Tu musi wystarczyć taki znak na początku Florianowa. JAROSŁAW JĘDRYSIAK
Zabierają prawko, a nie powinni?

NASZE INTERWENCJE. Odkąd w Zborach jest nowa droga, zauważalnie wzrosły prędkości jadących tędy samochodów. Czy jednak, jak zauważa nasz czytelnik, oznakowanie drogi po remoncie nie jest tu po prostu mylące?

O tym, czy kierowca wjechał w teren zabudowany, czy jeszcze nie, decyduje znak D-42 – ten dobrze znany znak z czarnymi „domkami” na białym tle. Kierowcę obowiązuje stosowne ograniczenie prędkości, ale tylko tam, gdzie teren zabudowany jest oznaczony tym znakiem. Jeśli znaku D-42 nie ma – kierowca oficjalnie znajduje się na terenie niezabudowanym i nie musi jechać 50 na godzinę, niezależnie od tego, czy są przy drodze domy. To zarządca drogi wyznacza zasady i informuje o nich znakami. Kierowca musi się tylko stosować. Warto o tym pamiętać, bo nieporozumienia są częste. I czasem nawet trochę kosztują.
Nie oznakowali terenu zabudowanego?
Podobny „znakowy” problem jest, zdaniem naszego czytelnika, w Zborach, gdzie po remoncie drogi zmieniono też oznakowanie.
– Przy tablicach oznaczających początek miejscowości Zbory z obu jej stron nie ma dołączonych znaków oznaczających początek terenu zabudowanego. Kierowca, który tu jedzie, może odnieść wrażenie, że miejscowość Zbory nie jest terenem zabudowanym – zauważa nasz rozmówca.
Rzeczywiście na obu końcach Zborów pozostawiono tylko zielone tablice z nazwami miejscowości, zintegrowane z tablicami oznaczającymi koniec miejscowości sąsiednich w punkcie, gdzie zaczynają się Zbory. Ale białych tablic „z domkami” tu nie ma. Ani D-43 z odwołaniem terenu zabudowanego , ani D-42 – oznaczającego początek terenu zabudowanego.
– Taka tablica oznaczająca teren zabudowany jest na początku Florianowa, gdy się jedzie od strony Szyszkowa. Takie tablice są też w Popowie. Ale w Zborach nie ponowiono znaku, który oznacza, że jest tu teren zabudowany. Co mają o tym myśleć kierowcy? – pyta nasz czytelnik.
Mężczyzna widzi tu dwie podstawowe konsekwencje . Po pierwsze skoro brak białych tablic oznaczających teren zabudowany w połączeniu z tablicami z napisem „Zbory”, to jadący tędy kierowcy mogą poruszać się z prędkościami jak w terenie niezabudowanym, bo mogą uznać, że Zbory to już nie jest obszar z ograniczeniem prędkości do 50 na godzinę. Po drugie jeśli się takich kierowców zatrzymuje, to może nie być podstaw do wlepienia im mandatu. – Kierowcy mogą powiedzieć, że nie było znaku terenu zabudowanego na początku wsi, więc są na terenie niezabudowanym i mają prawo jechać dziewięćdziesiątką. I nie powinni być karani za przekroczenie prędkości – wnioskuje nasz czytelnik. Mężczyzna zauważył, że nie tak dawno, w odpowiedzi na zgłoszenia mieszkańców o piratach drogowych, w Zborach pojawił się patrol policji z radarem.
Kilka osób pozbyło się prawa jazdy, bo jechali przez Zbory szybciej niż setką. To znaczy i tak jechali więcej niż dozwolone, ale nasz rozmówca zastanawia się, czy w tej sytuacji nie należało im policzyć mandatu za przekroczenie prędkości o 10 na godzinę – a nie zabierać prawka za przekroczenie o ponad 50 w terenie zabudowanym. Jak to więc jest z tymi znakami w Zborach?
– Są przecież inne miejsca, gdzie sąsiednie miejscowości się stykają. Tam ustawiają znak końca terenu zabudowanego przy tablicy kończącej jedną miejscowość i znak, że znów zaczyna się teren zabudowany – razem z tablicą z nazwą nowej miejscowości. Czemu w Zborach tego nie zrobiono? Czemu u nas są tylko zielone tablice, a nie ma białych? – pyta mieszkaniec Zborów.
Jak to jest w praktyce
Pojeździliśmy po powiecie i przyjrzeliśmy się, jak to wygląda w innych miejscach. Rzeczywiście są takie, gdzie na granicy miejscowości odwołuje się teren zabudowany po jednej stronie drogi, by zaraz obok – na przeciwległym poboczu – postawić znak początku terenu zabudowanego w kolejnej, przylegającej miejscowości. Dokładnie taka sytuacja ma miejsce na drodze Kłobuck-Kamyk. Są tablice końca Kłobucka i końca terenu zabudowanego – a obok początku Kamyka i początku terenu zabudowanego. Tak samo jest, gdyby jechać drugą stroną. Tu kierowca nie może mieć żadnych wątpliwości, że wjeżdżając do Kamyka z Kłobucka czy z Kłobucka do Kamyka, ciągle jest w granicach terenu zabudowanego. W Zborach jest inaczej. Białych tablic „z domkami” nie ma wcale.
Ale podobnie jak w Zborach bywa też gdzie indziej. Bezpośrednio przylegają do siebie Miedźno i Wapiennik. Na granicy miejscowości nie ma ponowionych znaków o dalszym obowiązywaniu terenu zabudowanego. Ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że wjeżdżając tu do Miedźna, może za taką tablicą jechać 90 na godzinę.
Co na to policja?
Domyślamy się, jakie jest rozwiązanie zagadki – ale prosimy o komentarz policję.
– Funkcjonariusze Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Kłobucku dokonali lustracji wskazanych w pana wiadomości miejsc na drodze powiatowej 2008S pod kątem prawidłowości ustawienia znaków D-42 oraz D-43. Wnioski przedstawiają się następująco: nie ma konieczności powielania znaku D-42 przy zmianie miejscowości, jeżeli znak nie został odwołany znakiem D-43. Natomiast znak D-42 ustawiony na pograniczu miejscowości Kłobuck-Kamyk można traktować jako przypomnienie z uwagi na inny charakter zabudowy, tj. mniejsze zagęszczenie budynków – udziela nam odpowiedzi oficer prasowy kłobuckiej policji, mł. asp. Joanna Wiącek-Głowacz.
Krótko mówiąc, gdy stykają się dwie miejscowości, gdzie na drodze obowiązują ograniczenia z powodu terenu zabudowanego, to nie ma potrzeby powielania znaku „z domkami” na początku drugiej z nich. Wystarczy, by taki znak stał na początku pierwszej. Dokładnie taka sytuacja jest w Zborach. Początek terenu zabudowanego jest oznaczony przy wjeździe do Florianowa – i nie jest odwoływany na początku Zborów, a to znaczy, że teren zabudowany obejmuje tak samo Zbory. Identycznie jest z drugiej strony. Na granicy Zborów i Popowa nie powielono znaku terenu zabudowanego, ale taki znak znajduje się na wjeździe do Popowa – i to przy każdej z dróg, jakie tu dochodzą do ronda, z którego jedzie się potem do Zborów.
Tak lepiej?
Odnosimy wrażenie, że dawniej częściej stosowano takie oznakowanie jak na granicy Kłobucka i Kamyka. To znaczy dla uniknięcia wątpliwości na początku przylegającej miejscowości ponawiano znak początku terenu zabudowanego. Przy drogach obecnie remontowanych, gdy wymienia się oznakowanie, używa się już takiego jak w Zborach. Czyli bez ponawiania znaku „z domkami”. Czy to lepiej? Cóż, na pewno oszczędniej. Na każdej granicy miejscowości ustawia się o dwie tablice mniej. Uważamy jednak, że to mniej bezpieczne. Kierowca musi pamiętać, że nie było odwołania terenu zabudowanego znakiem D-43. Jeśli jedzie przez ciąg kilku wsi – na drodze Florianów-Popów są to trzy wsie – to cały czas musi pamiętać, że jest na terenie zabudowanym, choć stosowny znak widział tylko na początku pierwszej wsi. Oceniamy tu jednak krytycznie nie to, jak oznakowano drogę w Zborach – bo wszystko wskazuje, że oznakowano ją zgodnie z przepisami. Krytykujemy tylko same te przepisy. Dla – wydaje się – oszczędności na kilku białych tablicach „z domkami” tworzy się sytuacje, w których kierowca może mieć wątpliwość, do jakich przepisów się stosować. Prośba o interwencję ze strony naszego czytelnika to najlepszy przykład, że takie nieporozumienia mają miejsce. Może by jednak warto zmienić przepisy? Albo – jak na granicy Kamyka i Kłobucka – jednak przypominać kierowcom, że ciągle są na terenie zabudowanym? Skoro można i tak znakować, to dlaczego tego nie robić? Dla paru złotych oszczędności ryzykować bezpieczeństwo ludzi?
K - Zabierają prawko, a nie powinni 2

Na granicy Kłobucka i Kamyka przypomina się, że wciąż jest teren zabudowany. Choć znaki mogłyby być identyczne jak w Zborach. Czy tak nie jest po prostu bezpieczniej?
JAROSŁAW JĘDRYSIAK

Zobacz komentarze (1)

1 Komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popów, Zbory, Florianów

Masz ciekawy temat? Zadzwoń!

Tel. 514 786 400

Więcej w Popów, Zbory, Florianów

Przez trzy wsie po dobrej drodze

Jarosław Jędrysiak24 grudnia 2019

Drogę robią i kurzy się jak diabli

Jarosław Jędrysiak3 sierpnia 2019

Wybory bez wyborów

Jarosław Jędrysiak7 lutego 2019

Remont może za dwa lata

Redakcja19 września 2015