BEZPIECZEŃSTWO. Dzieje się to, co zapowiedziano. Policja aktywniej kontroluje, czy przestrzegane są wprowadzone celem walki z szerzeniem się koronawirusa ograniczenia i obowiązki. Mandaty po pięć stów nie są wykluczone
„Dokręcono śrubę” w całym kraju, bo cały objęto ograniczeniami co najmniej strefy żółtej. U nas kontrolowanie, czy nakazy i obostrzenia są respektowane przez mieszkańców, może być prowadzone tym intensywniej, że znajdujemy się w strefie czerwonej. Mundurowi ruszyli więc w teren i sprawdzają. I apelują.
– Pamiętajmy, że głównym celem policjantów jest ochrona zdrowia i życia ludzkiego, dlatego nie będzie tolerancji dla osób świadomie łamiących przepisy – zapowiada rzeczniczka kłobuckiej policji, mł. asp. Joanna Wiącek-Głowacz.
Już od dawna znany jest obowiązek zakrywania ust i nosa w sklepach, w komunikacji publicznej, a teraz ponownie – jak wiosną – także na ulicy. I nie jest już tak, że wystarczy powiedzieć, że boli nos czy oddychać ciężko, więc się maski nie nosi. Teraz trzeba mieć zaświadczenie lekarskie, które do nienoszenia maski uprawnia. Jak dziś wygląda sprawa kontaktu z lekarzami, a więc i pośrednio sprawa ewentualnego uzyskiwania takich zaświadczeń – nie trzeba chyba tłumaczyć. Krótko mówiąc: trudno by było znaleźć kogoś, kto maski nie nosi i ma na to „papiery”. Wspomniane zaświadczenie lekarskie lub dokument potwierdzający niepełnosprawność (bo i to zwalnia z obowiązku noszenia maski). Policja ma zamiar nie patyczkować się z tymi, którzy nałożone obowiązki ignorują niezależnie od tego, co sami ignorujący o tych obowiązkach myślą.
– Wobec rosnącej fali zakażeń nie będzie tolerancji dla ludzi świadomie łamiących przepisy. Policjanci będą przede wszystkim tam, gdzie w jednym miejscu gromadzi się więcej osób. Funkcjonariusze zobligowani są do reagowania na przypadki naruszenia prawa. W trosce o zdrowie i życie mieszkańców kłobuccy policjanci sprawdzają, czy wszyscy stosują się do obowiązujących zaleceń – informuje rzeczniczka policji. – Na chwilę obecną najskuteczniejszą metodą walki z pandemią pozostaje dystans społeczny, zasłanianie ust i nosa i częsta dezynfekcja rąk. Zasłanianie ust i nosa pozwala uchronić przed wirusem siebie, ale także innych. W tych trudnych czasach trzeba wykazać się odpowiedzialnością za siebie i innych – dodaje.
Jeśli ktoś się nie stosuje do koronawirusowych przepisów, może dostać 500 złotych mandatu. Brutalnie mówiąc: maseczka i trochę niewygody wychodzi taniej. Policja może też zastosować pouczenie, ale niedawno najwyższe dowództwo formacji zapowiadało, że teraz częściej będą wlepiane mandaty, bo pouczeń było już wiele. Zresztą może się nie skończyć na mandacie.
– W skrajnych sytuacjach sprawy mogą być kierowane do sanepidu. Forma zakończenia interwencji należy do indywidualnej oceny funkcjonariusza, który podjął kontrolę – podkreśla przedstawicielka policji. (jar)
Facebook
YouTube
RSS