GOSPODARKA ODPADAMI. W przetargu na odbiór śmieci miasto uzyskało kwoty mniejsze niż szacowana wartość zamówienia. Do rozstrzygnięcia pozostaje jeszcze sprawa PSZOK-u, która też ma wpływ na łączny koszt i na rozliczenie gospodarki śmieciowej przy pomocy opłat od mieszkańców
Rozstrzygnięto przetarg na 3 części przetargu na odbiór odpadów komunalnych. Unieważniono – na część czwartą.
Taniej niż wartość szacowana
W czasie sesji dyskutowano o tym, czy ceny uzyskane w przetargu były rzeczywiście niższe od zakładanych przez ratusz, czy jednak wyższe. Kierownik wydziału Piotr Chaliński stwierdził, że w informacji oficjalnej podano wszystko: wartość oferty, wartość, którą zamierzał przeznaczyć na to ratusz, i wartość szacowaną. A ceny uzyskane w przetargu są niższe od szacowanych, więc podana publicznie informacja w tym zakresie jest prawdziwa. Gminy z reguły podają, ile zamierzają przeznaczyć na zadanie – i często są to kwoty niższe od wynikających z kosztorysów. Czasem daje się jednak w nich zmieścić. Decydujące jest jednak to, jak oferta ma się do wartości szacowanej.
– Przetarg pokazał, że ceny są niższe od szacowanych, choć nie osiągnęliśmy tak niskich, jak byśmy sobie życzyli – mówił z kolei burmistrz Jerzy Zakrzewski.
Po co zatem podaje się w dokumentach kwotę, która nie wynika z kalkulacji, ale z oczekiwań zamawiającego? Chaliński na sesji tłumaczył, że jej wysokość daje możliwość ewentualnego unieważnienia przetargu. Można się domyślić, że może tego czasem wymagać sytuacja finansowa – a gminy faktycznie często liczą na oszczędności na przetargach, czyli na uzyskanie w nich kwot niższych niż szacowane.
W trzech częściach przetargu, które rozstrzygnięto, uzyskano satysfakcjonujące oferty. Dla PSZOK-u – nie.
Co dalej z odpadami na PSZOK-u?
Co z tą unieważnioną częścią przetargu? W czasie sesji radny Witold Dominik przestrzegał, że w marcu kończy się poprzednia umowa, a nowego przetargu nie ma. W odpowiedzi burmistrz Jerzy Zakrzewski zastanawiał się, czy radny słuchał tego, co w tej sprawie powiedziano – bo podawana była wcześniej informacja, że umowę aneksowano i miasto ma czas na sfinalizowanie przetargu na PSZOK do końca kwietnia. Wymiana zdań przybierała tu dość częstą między oboma samorządowcami formę słownej przepychanki.
W tej chwili pozostaje więc rozstrzygnięcie przetargu na PSZOK. To też będzie składowa kosztów gospodarki śmieciowej w gminie. Dopiero całość tych kosztów daje się rozdzielić między mieszkańców. Bo prawo nakazuje, by wszystko w zakresie gospodarki śmieciowej było finansowane właśnie z opłat wnoszonych przez mieszkańców. Odrzucenie drogiej oferty na PSZOK teoretycznie daje więc szansę na uzyskanie oferty tańszej, przez co cały system ma szansę być mniej kosztowny. A to może mieć z kolei wpływ na opłaty wnoszone przez mieszkańców miasta i gminy.
Facebook
YouTube
RSS