Kłobuck

Szok! Znicz nie zagra w IV lidze

Świeżo zmodernizowany stadion nie będzie już – przynajmniej na razie – areną czwartoligowych zmagań.
Szok! Znicz nie zagra w IV lidze

PIŁKA NOŻNA. Koszmar kłobuckich kibiców powrócił. Znicz Kłobuck nie zagra w IV lidze

Oficjalnie wiadomo, że wicemistrz IV ligi nie przystąpi w nowym sezonie do tych rozgrywek. Zarząd Znicza wycofał klub z piątego poziomu rozgrywkowego w Polsce.
Piękny był to czas Wszystko zaczęło się siedem kolejek przed zakończeniem sezonu 2018/2019. Znicz Kłobuck pokonał 8 : 0 Olimpię Huta Stara i tym zwycięstwem zapewnił sobie długo wyczekiwany awans do IV ligi. W pierwszym meczu tych rozgrywek podjął na swoim stadionie spadkowicza z III ligi, Ruch Radzionków. Spotkanie to zgromadziło na stadionie przy ul. Sportowej 14 bardzo wielu kibiców, którzy z pewnością nie żałowali, że po – święcili czas na przyglądanie się zmaganiom zawodników. Znicz bowiem po bardzo emocjonującym starciu wygrał z „Cidrami” 1:0.
Później było nieco gorzej. Drużynę spotkał mały kryzys, w wyniku którego w połowie rundy jesiennej sezonu 2019/2020 kłobucczanie okupowali środek tabeli. Było to spowodowane niemocą zawodników na wyjazdach. Przez dłuższy czas Zielono- -Czerwoni nie potrafili wygrać na boisku rywala. Momentem zwrotnym okazało się, co prawda przegrane, starcie w Bytomiu z Szombierkami. Wówczas mało brakowało do ogrania przyszłych mistrzów IV ligi. Znicz, postawiwszy się bytomianom, zdał sobie sprawę z tego, że każdy zespół w tych rozgrywkach jest do pokonania – pod warunkiem, że nie będzie popełniało się zbyt wielu indywidualnych błędów. I tak druga połowa rundy jesiennej sezonu 2019/2020 to pasmo zwycięstw kłobucczan, którzy ostatecznie zajęli trzecie miejsce w tabeli. Rundy wiosennej, ze względu na wybuch pandemii, nie rozegrano, tak że Znicz stanął na podium IV ligi. Jego powrót po 27 latach do tych rozgrywek okazał się więc bardzo udany.
Kolejny sezon, 2020/2021, pod względem osiąganych wyników był bardzo podobny. Pierwsza jego część, tj. runda jesienna, w wykonaniu piłkarzy Znicza była bardzo przeciętna. Druga – wiosenna – okazała się wybitna, dzięki czemu kłobucczanie wywalczyli wicemistrzostwo IV ligi. Lepszy w skali całego sezonu był tylko Raków II Częstochowa.
Piękny był to czas nie tylko ze względu na znaczące miejsce Znicza w śląskiej piłce. Był to bowiem także okres, w którym kilku jego zawodników wypromowało swoje nazwiska. Mowa o Kamilu i Dawidzie Wojtyrach, którzy reprezentują obecnie I-ligową Skrę Częstochowa. Obaj, dzięki swoim poczynaniom w Kłobucku , dostali niepowtarzalną szansę na życie z tego, co kochają, a kibice, którzy co tydzień przyglądali się im z kilku metrów, mogą pochwalić się, że tych, których można teraz oglądać w telewizji stających naprzeciw uznanym w Polsce markom, znają niemal osobiście.
Finanse i kadra
Z klubem ze stolicy powiatu kłobuckiego pożegnały się w te wakacje kluczowe postaci: zarówno piłkarze, jak i szkoleniowcy. Trenerem pierwszej drużyny nie jest już Tomasz Juszczyk. Także Tomasz Rados, były piłkarz Znicza, a do niedawna opiekun grupy „Żaków”, nie jest już związany z tym klubem – przestał też pełnić funkcję członka zarządu. Z pierwszego zespołu odeszło kilku zawodników. Przede wszystkim odczuwalny będzie brak Dawida Wojtyry, Artura Kowalczyka, Miłosza Bieleckiego i Karola Tomczyka. O ile odejścia po zeszłym sezonie tych dwóch pierwszych można było się spodziewać, o tyle transfery pozostałej dwójki nieco zaskoczyły lokalnych kibiców. Miłosz Bielecki postanowił zostać grającym trenerem w Błękitnych Libidza, z kolei Karol Tomczyk zamierza bardziej skupić się na życiu rodzinnym, dlatego zdecydował się na grę dla nieodległej od jego miejsca zamieszkania Victorii Częstochowa. Ze Zniczem pożegnał się też Alan Jaworski.
To nie problemy kadrowe pogrzebały jednak szanse na grę Znicza w IV lidze. W końcu boryka się z nimi większość klubów na każdym poziomie rozgrywek – co sezon dokonywane są mniejsze lub większe rotacje zawodników w każdym zespole. Wpływ na obecny stan klubu mają aspekty finansowe. Zarząd Znicza w liście wysłanym do Śląskiego Związku Piłki Nożnej poinformował, że nie będzie go stać na występowanie na poziomie IV ligi w sezonie 2021/2022, i poprosił o umożliwienie gry na poziomie klasy okręgowej. Wojewódzki związek przystał na propozycję klubu, ponieważ w częstochowskiej „okręgówce ” występować miała nieparzysta liczba zespołów. W innym wypadku Znicz czekałaby A-klasa.
Stan kłobuckiej piłki
Samowolna degradacja Znicza do „okręgówki” to nie tylko cios dla tego klubu i jego kibiców. To także uszczerbek na kłobuckim piłkarstwie. Kłobucki futbol po raz kolejny zostanie zmarginalizowany. O ile przez ostatnie dwa sezony miał na Sportowej 14 szeroko otwarte okno na piłkę w tym nieco większym wymiarze, piłkę kopaną przez zawodników ze stosunkowo bogatym CV, przez graczy występujących w przeszłości na dużych stadionach, piłkarzy, których można było niegdyś oglądać w telewizji, o tyle teraz staje się czysto rekreacyjną, par excellence amatorską rywalizacją.
Nie należy winić jednak za ten stan rzeczy właścicieli Znicza. Nikt nie ma prawa przecież zmuszać kogoś do inwestowania prywatnych, przez lata zarobionych w pocie czoła pieniędzy w piłkę. Wycofanie Znicza z IV ligi staje się więc dobrą okazją do zadania fundamentalnego pytania: czy istnieje złoty środek, dzięki któremu któraś z drużyn z powiatu kłobuckiego ma realne szanse na pewną przez lata grę na poziomie IV ligi? Wielu wskazuje na szkolenie młodzieży jako klucz do osiągnięcia takiego sukcesu. Należy jednak pamiętać, że w naszym regionie najlepsi młodzi zawodnicy lądują w akademiach Rakowa i Skry. Nie da się ich zatrzymać w młodzieżówkach klubów z „okręgówki” czy IV ligi, zresztą byłoby to nieracjonalne i w pewnym sensie niemoralne, bo w ten sposób hamowano by ich rozwój. Aby któryś z klubów mógł przez lata grywać na piątym poziomie rozgrywkowym w Polsce, należy więc inwestować w pierwszy zespół i klub – tylko nie przez sezon, ale przez dekadę, i nie przez jedną osobę, ale przez wielu sponsorów, dzięki czemu zminimalizowane jest ryzyko podjęcia decyzji o wycofaniu drużyny z rozgrywek tylko przez jednego człowieka.
Po ludzku szkoda
Władze gminne, za pośrednictwem Miejskiego Ośrodka Kultury, organizują w ciągu roku wiele imprez kulturalnych, na których gromadzą się kłobucczanie. Przykładem jest chociażby stosunkowo niedawno zorganizowana Noc Kupały nad zalewem Zakrzew. Trzeba jednak przyznać, że niepomiernie wielką rolę w społecznej integracji odegrał w ostatnich dwóch latach Znicz. Każde z domowych spotkań, oprócz tych, na które wstęp był wzbroniony, przyciągnęło setki ludzi. Część kibiców żywiołowo dopingowała piłkarzy, czym dała pozostałym namiastkę prawdziwego piłkarskiego święta. Na żadnym z meczów nie brakowało emocji. Właśnie w celu ich przeżycia oraz z racji lokalnego patriotyzmu kłobucczanie tak licznie gromadzili się na stadionie przy ul. Sportowej 14. Samowolna degradacja Znicza do niższej ligi z pewnością obniży liczbę odwiedzających kłobucki obiekt w trakcie meczów.
Ponadto dwuletni czwartoligowy okres był niesamowitą reklamą miasta i powiatu. Nazwę miejscowości, która motywuje przecież nazwy gminy i powiatu, niejednokrotnie przytoczono na łamach ogólnopolskiej sportowej prasy i na antenie takich stacji telewizyjnych jak Polsat czy TVP (przy okazji transmitowania meczów Skry, w której grają obecnie Kamil i Dawid Wojtyrowie). Takiej promocji nie zafunduje żaden samorząd, tylko najpopularniejszy na świecie sport.
Co dalej?
IV ligę i „okręgówkę” dzieli przepaść nie tylko sportowa, ale także finansowa i organizacyjna. Fakt, że nie nastąpiła zmiana właściciela, oznacza, że obecny zarząd zamierza z powrotem wprowadzić pierwszy zespół do IV ligi – tylko mniejszym kosztem . Proces ten trwać jednak będzie bardzo długo, bo trzeba będzie poczekać na dorośnięcie zdolnej młodzieży. Słowem kluczem jest w tym wypadku przymiotnik „zdolny”, ponieważ należy pamiętać , że ci najzdolniejsi prędzej czy później będą rozwijać się w pobliskich akademiach Rakowa czy Skry. Najwcześniejsza historia polskiego futbolu pokazuje, że w takich sytuacjach, w jakiej znalazł się Znicz, próżno spodziewać się szczęśliwego zakończenia. Oby jednak tym razem historia ta się nie powtórzyła.
Tak czy siak zarząd, zawodnicy i trenerzy zmieniają się, a z klubem zawsze zostają wierni kibice. A tych Znicz ma na pęczki.

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!
Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty.

Kliknij aby dodać komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kłobuck

Więcej w Kłobuck

Sprawca porzucenia śmieci ustalony

Jarosław Jędrysiak3 września 2024

Wrzesień 1939 roku w Kłobucku

Jarosław Jędrysiak2 września 2024

Ulice Ściegiennego i Polna są gotowe

Jarosław Jędrysiak1 września 2024

Z czcią dla obrońców niepodległości

Jarosław Jędrysiak28 sierpnia 2024

Remont dworca w Kłobucku będzie… albo nie będzie

Jarosław Jędrysiak30 lipca 2024

Pociągi pojadą, ale się nie zatrzymają

Jarosław Jędrysiak24 lipca 2024