

POLICJA. Niektórzy bez wahania ryzykują cudze życie. Kierowca, który uciekał po drogach pełnych ludzi, łamał przepisy niczym ścigany antybohater filmu kryminalnego. Szkoda tylko, że to działo się w realnym świecie. I że ucierpiało dziecko. A wielu ludzi co najmniej najadło się strachu. Czy sąd rozważy odpowiedzialność i wymierzy karę skuteczniejszą niż te dotychczasowe?
Policjanci chcieli w zeszły piątek w Kamyku zatrzymać do kontroli nissana, który poruszał się bez tablic rejestracyjnych.
– Kierowca czarnej osobówki nie zatrzymał się mimo znaków dawanych przez mundurowych, przyspieszył i zaczął uciekać. Policjanci ruszyli w pościg – podaje pełniąca obowiązki rzecznika kłobuckiej policji, sierż. sztab. Marlena Wiśniewska.
Przygotowany do ucieczki?
Czy ucieczka spowodowana była jakimś chwilowym brakiem zdrowego rozsądku, jakimś impulsem? Można mieć wątpliwości. Uciekający kierowca wyglądał jak ktoś przygotowany do takiej eskapady. Auto nie miało tablic rejestracyjnych, co utrudnia identyfi kację takiego pojazdu. Ale to nie wszystko.
– Uciekający przed radiowozem mężczyzna miał włożoną kominiarkę, którą zasłonił twarz – podaje policjantka.
Poważnie zagrażał ludziom na drodze
Ucieczka i pościg miały miejsce we wczesnych godzinach popołudniowych, około pierwszej. Czyli wtedy, gdy na ulicach jest sporo ludzi, duży ruch. Uciekający jakby nic sobie nie robił ze stanu zagrożenia, który powoduje.
– Mężczyzna jechał z dużą prędkością i próbował zgubić ścigający go ulicami Kłobucka i miejscowości Mokra policyjny radiowóz. Kierowca łamał po drodze wiele przepisów drogowych. Wyprzedzał na podwójnej linii ciągłej, wjechał pod prąd na rondo, a wyprzedzając ciężarówkę z naczepą, omal nie doprowadził do czołowego zderzenia – relacjonuje Wiśniewska.
Do zderzenia jednak, niestety, doszło. Kawałek dalej na trasie szalonej ucieczki. W Miedźnie.
– Po gwałtownym hamowaniu mężczyzna chciał skręcić na teren prywatnej posesji. Zamiast tego zderzył się z autobusem przewożącym dzieci. Został zatrzymany i przebadany alkomatem. Był trzeźwy. Pobrano mu krew do badania, którego wyniki odpowiedzą na to, czy nie znajdował się pod wpływem narkotyków – zapowiada rzeczniczka policji.
Ucierpiało dziecko
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że szaleniec nie tylko powodował poważne zagrożenie dla innych ludzi na drodze, ale nawet doprowadził do zderzenia. Autobusem, w który wjechał, podróżowało 38 dzieci z klas VII i VIII z gminy Popów.
– W wyniku zdarzenia jedna z dziewczynek znajdujących się w autobusie została przewieziona do szpitala – podaje Wiśniewska.
Wielokrotnie łamał przepisy
Ta ucieczka to nie pierwszy „wyczyn” mieszkańca gminy Miedźno. Choć ma dopiero 25 lat, już wielokrotnie był karany za wykroczenia w ruchu drogowym. O skuteczności tych dotychczasowych kar poniekąd mówi sama jego ucieczka zakończona kolizją, w której ucierpiało dziecko. Daje do myślenia też ten brak tablic i kominiarka. Jakby delikwent wyciągnął z kar wnioski nie takie, że robił źle, bo popełniał wykroczenia, ale że robił źle, bo dawał się złapać i ukarać. Teraz też go, całe szczęście, złapano.
– Jego skrajnie ryzykowne i nieodpowiedzialne zachowanie zostanie ocenione przez sąd. Kierowca zostanie rozliczony nie tylko za szereg wykroczeń drogowych, ale i niezatrzymanie się do policyjnej kontroli oraz ucieczkę. 25-latek odpowie również za spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym, zagrażającej życiu lub zdrowiu wielu osób. Grozi mu do 10 lat więzienia – podsumowuje Wiśniewska.
Pozostaje liczyć na to, że sąd weźmie pod uwagę wszystkie okoliczności i skuteczność dotychczasowych kar, po czym wyda sprawiedliwy wyrok.
Ucieczka nie popłaca
To drugi w tym roku tak spektakularny przypadek próby ucieczki przed policją w naszym powiecie. Wcześniej długi pościg, również zakończony zatrzymaniem zbiega, rozgrywał się wiosną w rejonie Wręczycy. Niezależnie od tego, ile filmów z udanymi ucieczkami gangsterów naoglądali się niektórzy tacy kierowcy, policja praktycznie zawsze ma siły i środki, by takich domorosłych „mistrzów kierownicy” złapać. Czasem tylko nie udaje się tego zrobić, zanim komuś zrobią krzywdę. A wtedy pozostaje liczyć na to, że sądy staną murem za interesem społeczeństwa, a nie takich kierowców – i zastosują odpowiednio dotkliwe kary.
Facebook
YouTube
RSS