PROBLEM. Miasto realizuje zapowiedź i weryfikuje, kto faktycznie jest mieszkańcem, ale z deklaracji do opłat za odpady się wypisał. Bo za takich „spryciarzy” płacą wszyscy. Weryfikacja obejmuje kolejne grupy mieszkańców
Z ratusza wysłano ostatnio kolejne 42 pisma z prośbami o złożenie wyjaśnień w sprawie rozbieżności pomiędzy liczbą osób zamieszkujących nieruchomość według deklaracji do opłat za śmieci a liczbą osób zameldowanych. Tym razem korespondencja taka trafi ła do mieszkańców Lgoty i Gruszewni. Chodzi tu – o czym już niejednokrotnie pisaliśmy – o wykryte przez ratusz „ubywanie” mieszkańców w systemie gospodarki odpadami. Przy jednoczesnym wzroście liczby wytwarzanych śmieci. Wszystkim powinno zależeć, aby nie było żadnych fikcyjnych ubytków mieszkańców, bo za śmieci płaci się solidarnie, całą gminą – więc im mniej osób dzieli te opłaty, im mniej osób jest zadeklarowanych, tym wyższa jest potem składka. Uczciwi płacą za tych, co kombinują i wypisują się z systemu.
Kolejny etap weryfikacji deklaracji o liczbie osób objętych gospodarką odpadami był też chwilę dyskutowany podczas ostatniej sesji.
– Rozumiem, że system się uszczelnia. I że działania prowadzone przez gminę dają zamierzony efekt? – poprosił o utwierdzenie go w tym przekonaniu radny Bartłomiej Saran.
– Informujemy na bieżąco, że prowadzimy intensywne działania tego rodzaju. Wstępnie prowadziliśmy to w tak zwanej zabudowie zwartej, czyli w blokach. Teraz przenosimy się już na obszary wiejskie. Robimy to sukcesywnie, nie od razu na całym obszarze gminy – informował w odpowiedzi burmistrz Jerzy Zakrzewski.
W kolejce jest weryfikacja deklaracji do gospodarki odpadami złożonych w kolejnych sołectwach. Im więcej przypadków zamieszkiwania osób niezadeklarowanych do opłat za śmieci zostanie rozwiązanych, tym mniejsza szansa, że ogół będzie płacił za takich „cwanych”. W zakresie gospodarki odpadami jest jeszcze inny problem. Obecnie jest spory nacisk na precyzyjne segregowanie. Swego czasu podawaliśmy przypadki akurat z gminy Wręczyca, gdzie jakiś odpad, nieodpowiedzialnie wrzucony na przykład do kosza z popiołem, powodował, że cały taki kosz był traktowany jako odpady zmieszane. W praktyce odpady zmieszane wychodzą najdrożej, więc niestaranność może czasem generować koszty, które niepotrzebnie ponoszą potem wszyscy. W gminie Kłobuck ostatnio wysłano z ratusza 24 pisma do mieszkańców domów jednorodzinnych, gdzie stwierdzone zostały przypadki niewłaściwego prowadzenia segregacji odpadów. Niestety staranności w tym zakresie musimy się wszyscy nauczyć. Za jej brak – wszyscy też możemy w końcu zapłacić. (jar)
Facebook
YouTube
RSS