POLICJA. Dzielnicowy znalazł kobietę, która chroniła się przed zimnem w prowizorycznym schronieniu w lesie. Bezdomna była wychłodzona
Zawsze sięgamy po te tematy, bo wielu wydaje się, że problem bezdomności to istnieje gdzieś tam może na świecie, ale nie u nas. Tymczasem osób bez odpowiedniego miejsca do zamieszkania znajdzie się wcale niemało także u nas. Z jakimi warunkami się mierzą – pokazuje choćby ta sprawa jeszcze z czasu niedawnych mrozów.
– Kłobuccy dzielnicowi – aspirant Bartłomiej Macherzyński oraz młodszy aspirant Karol Popęda – kontrolowali w swoich rejonach służbowych miejsca, w których mogli przebywać bezdomni szukający schronienia przed zimnem.
Około 9.00 dotarli do bezdomnej kobiety siedzącej w prowizorycznym schronieniu – opisuje aspirant Kamil Raczyński z kłobuckiej policji.
Kobieta poprzednią noc spędziła w prowizorycznym schronieniu, które sobie przygotowała w środku lasu. W czasie mrozów coś, co przypomina szklarnię czy namiot foliowy, trudno uznać za jakiekolwiek skuteczne schronienie. Kim jest osoba, której pomogli policjanci?
– 67-letnia obywatelka Niemiec była dobrze znana jednemu z dzielnicowych, gdyż od kilku lat przebywa między innym w jego rejonie służbowym. Policjant pierwszego kontaktu już wielokrotnie, wspólnie z pracownikami Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Miedźnie oraz urzędnikami z gminy Miedźno, a także przedstawicielami innych służb, usiłowali pomóc kobiecie. O sytuacji, w jakiej się znajduje, powiadamiano służby konsularne oraz jej rodzinę w Niemczech, która w przeszłości przyjeżdżała do Polski, aby zabrać 67-latkę do jej ojczyzny. Niestety, kobieta każdorazowo odrzucała pomoc i wracała na teren powiatu kłobuckiego, aby prowadzić koczowniczy tryb życia – informuje rzecznik policji.
Tym razem pomoc przyszła w ostatniej chwili. 67-latka w stanie wyziębienia trafiła do szpitala, w którym pozostała. W całą sprawę zaangażowani byli nie tylko policjanci. Także strażacy, lekarze, ratownicy medyczni, pracownicy GOPS-u i Urzędu Gminy w Miedźnie. (jar)
Facebook
YouTube
RSS