POLICJA. Trwa jeszcze pierwszy kwartał bieżącego roku, a liczba kierowców, którzy stracili prawo jazdy za nadmierne przekroczenie prędkości, sięgnęła już trzynastu. Obecnie takie przewinienie kosztuje też znacznie więcej niż w roku ubiegłym
Dokładnie tydzień temu, w piątek, kłobucka drogówka zatrzymała kolejne prawo jazdy – znów z powodu przekroczenia prędkości w terenie zabudowanym o ponad 50 na godzinę. To był już 13 taki dokument zatrzymany w tym roku. Każdy, kogo taka kara spotkała, w tym roku otrzymał też 10 punktów karnych i zapłacił 1500 złotych mandatu. Bo wysokość mandatów, jak wiemy, w tym roku podniesiono.
– W dalszym ciągu nadmierna prędkość jest jedną z głównych przyczyn zdarzeń drogowych. Dlatego też uniemożliwianie dalszej jazdy tym kierowcom, którzy mają zbyt „ciężką” nogę, z pewnością przyczynia się do poprawy bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Wiedzą tym policjanci z kłobuckiej drogówki, którzy każdego dnia kontrolują prędkość w różnych miejscach na terenie powiatu – podaje rzecznik kłobuckiej policji, asp. Kamil Raczyński.
Kierowca, który został przyłapany w zeszły piątek, piratował po ulicy Wieluńskiej w Popowie. Drogówka prowadziła tam kontrole rano, między ósmą i dziewiątą. Z łatwością mundurowi dostrzegli pędzącą z dużą prędkością toyotę. A miernik laserowy typu TruCam pokazał, że auto jedzie w terenie zabudowanym z prędkością 107 km/h. Kierowca, który zlekceważył przepisy do tego stopnia, to 35-letni mieszkaniec powiatu wieluńskiego. Przez trzy miesiące nie będzie miał prawa jazdy.
Szczegóły podajemy, by wszystkim uzmysłowić, że drogówka może takie kontrole prowadzić w bardzo różnych lokalizacjach i o różnej porze. Choć są też drogi, gdzie doskonale wiadomo, że jeździ się za szybko, a kontrole są tam częste. To te miejsca, gdzie na pewno warto odpuścić. Zresztą… jechać ponad setką przez teren zabudowany to po prostu gruba przesada. I stąd konsekwencją jest „odpoczynek” od posiadania prawa jazdy. (jar)
Facebook
YouTube
RSS