POLICJA. Takie urządzenia montuje się w różnych miejscach, by w razie nagłej potrzeby udzielenia komuś pomocy i ratowania jego życia – mieć sprzęt pod ręką. Niektórzy – jak to się mówi – nie uszanują żadnej świętości. Dwóch mężczyzn postanowiło ukraść defibrylator
Prokuratura Rejonowa Częstochowa-Północ skierowała do Sądu Rejonowego w Częstochowie akt oskarżenia przeciwko dwóm mężczyznom. Dotyczy on kradzieży z włamaniem defibrylatora, który był umieszczony na budynku firmy w Częstochowie.
– W toku śledztwa ustalono, że 2 listopada 2021 roku o godz. 23.45 przed budynkiem jednej z firm w Częstochowie przy ul. Focha pojawiło się 4 mężczyzn z założonymi na głowę kapturami. Dwóch z nich podeszło do miejsca, gdzie umieszczony był ogólnie dostępny defibrylator i po uprzednim zerwaniu plomby włamało się do kapsuły zabezpieczającej urządzenie. Następnie mężczyźni wyrwali defibrylator wraz z elektrodami terapeutycznymi i oddalili się z miejsca zdarzenia. Na skutek kradzieży sprawcy spowodowali straty w wysokości 7 tys. zł na szkodę firmy będącej właścicielem urządzenia. Zdarzenie zostało zarejestrowane przez kamerę monitoringu – informuje prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik częstochowskiej prokuratury.
Podjęto śledztwo, w którego wyniku ustalono, że sprawami kradzieży byli 22-letni Jakub M. i 27-letni Bartłomiej D. W trakcie śledztwa prokurator przedstawił zarzut kradzieży z włamaniem.
– W złożonych wyjaśnieniach mężczyźni przyznali się do zarzucanego im przestępstwa. Jakub M. wyjaśnił, że dokonał kradzieży defibrylatora, będąc pod wpływem alkoholu i nie wie, dlaczego to zrobił. Po kilku dniach Jakub M. zwrócił defibrylator, który został ukryty przez drugiego z podejrzanych. Ponadto aktem oskarżenia objęto przestępstwa wymuszeń rozbójniczych, których Bartłomiej D. dopuścił się na szkodę swojej matki, niestosowania się do zakazu sądowego opuszczenia lokalu zajmowanego z matką oraz naruszenia nietykalności cielesnej innej osoby – dodaje prokurator Ozimek.
Jakub M. nie był w przeszłości karany. W toku śledztwa prokurator zastosował wobec niego dozór policyjny. Zakazano mu opuszczania kraju. Z kolei Bartosz D. był w przeszłości wielokrotnie karany za przestępstwa przeciwko mieniu. Wyszedł z więzienia mniej więcej trzy miesiące przed kradzieżą defibrylatora. W śledztwie na wniosek prokuratora Sąd Rejonowy w Częstochowie zastosował wobec niego tymczasowe aresztowanie.
– Przestępstwo kradzieży z włamaniem i przestępstwo wymuszenia rozbójniczego są zagrożone karą pozbawienia wolności od roku do 10 lat. Przestępstwo naruszenia zakazu sądowego jest zagrożone karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat, a przestępstwo naruszenia nietykalności cielesnej karą pozbawienia wolności do roku – dopowiada rzecznik prokuratury. (jar)
Facebook
YouTube
RSS