Pierwsza śmierć w wyniku czadu w zaczynającym się sezonie grzewczym przydarzyła się – niestety – w naszym powiecie. Pozostaje współczucie bliskim ofiary. I wielka przestroga dla wszystkich. Czad może zabić wszędzie – także u nas, w domu każdego z nas. Każdy we własnym interesie musi zadbać o to, by zachować bezpieczeństwo i uniknąć tragedii
Za nic nie chciałoby się być powiatem, w którym doszło do pierwszej ludzkiej tragedii tej jesieni właśnie w wyniku zatrucia czadem. Niestety tym razem los nie był łaskawy.
W niedzielę w Rybnie pod Kłobuckiem śmierć w wyniku zatruciem zdradliwym tlenkiem węgla poniósł 81-letni mężczyzna. W tym sezonie grzewczym zdarzały się już w Polsce przypadki podtrucia czadem, ale tak tragiczny finał mają one obecnie po raz pierwszy. Wstępnie przyjęto, że przyczyną powstania tlenku węgla, który zabił 81-latka z Rybna, była niesprawność urządzenia grzewczego, z którego korzystał. Mężczyzna mieszkał w domu jednorodzinnym. Nieopodal mieszkał jego syn – i to on odnalazł nieprzytomnego ojca, nie dającego żadnych oznak życia. Wezwanym na miejsce służbom ratunkowym pozostało niestety jedynie stwierdzenie zgonu mężczyzny.
Apele o to, by wraz z rozpoczęciem sezonu grzewczego zadbać o stan techniczny urządzeń grzewczych w domu zazwyczaj zauważamy. Ale nie zawsze dokonujemy kontroli. Po prostu większość zakłada, że wszystko jest w porządku, sprawne. Czasem rzeczywistość brutalnie weryfikuje te założenia. Mieliśmy już w powiecie podobnie tragiczne przypadki. Były i takie, w których śmierci podtrutych czadem ktoś zapobiegł w ostatniej chwili. Warto po prostu pilnować stanu kominów, wentylacji. Zapewniać dostęp do pomieszczenia świeżego powietrza. Na pewno warto też skorzystać z zachęt straży pożarnej, by montować w pomieszczeniach mieszkalnych czujniki czadu. To kilkadziesiąt złotych, które może być ceną uratowania życia. Czad jest podstępny. Podtruwa ofiarę, a jeśli ta nie zareaguje na pierwsze objawy – ból głowy, duszności itp. – to zwykle jest już za późno. Tlenek węgla upośledza zdolność podejmowania logicznych decyzji. Osoba podtruta czadem nie będzie więc miała woli uciekać. Jeśli nie opuści niebezpiecznego miejsca odpowiednio wcześnie, już w nim zostanie – i umrze. Czujnik czadu ostrzeże zawczasu. I w zasadzie – poza objawami zatrucia – tylko taki czujnik pomoże, bo czad jest bezbarwny i nie ma zapachu. Nie jest tak, jak się wydaje, że poczujemy go w taki sposób, w jaki czujemy źle spalający się w piecu węgiel. To zapach innych substancji. Czad może się wydzielać niezależnie od nich. Jeśli nie ostrzeże nas czujnik, jeśli potem zignorujemy objawy złego samopoczucia – to może już nie być żadnego ratunku. Pozostaną wyrazy współczucia. Te na pewno należą się bliskim tragicznie zmarłego 81-latka z Rybna. (jar)
Facebook
YouTube
RSS