INTERWENCJA. Na niewielkiej przestrzeni Nowokrzepic i Kuźniczki jeden z mieszkańców miasta dostrzega kilka problemów z istniejącą infrastrukturą. Sprawdzamy, dlaczego jest tak, jak jest. I co się robi, by było lepiej
Jarosław Jędrysiak
Bogdan Olejnik, mieszkaniec Kuźniczki w Krzepicach, przygotował dla nas całą listę większych i mniejszych zastrzeżeń do tego, jak wygląda infrastruktura miasta w rejonie Nowokrzepic. Sam prowadzi oficjalną korespondencję z władzami, wytykając im to, co uważa za błędy i wynik niedopatrzeń. Chciałby też, aby magistrat skutecznie zabierał się za rozwiązywanie problemów, które on wskazuje.
Wąskie gardło Nadrzecznej
Ulica Nadrzeczna biegnie równolegle do Liswarty od placu Powstańców Śląskich ku zabytkowemu żydowskiemu cmentarzowi. Stoją już przy niej niedawno pobudowane domy, toczy się życie. Ale sama droga jakby niedomaga.
Nie wiem, kto się zgodził na taką drogę, bo to jakieś kuriozum. Przy domach ma ona 5,6 metra szerokości, dalej 4,2, a od strony placu już tylko 3,6 metra. W tym wąskim miejscu nie ma szans, żeby wyminęły się dwa samochody. Nie przejedzie tu kombajn. Tym bardziej, że po jednej stronie jest ogrodzenie, a po drugiej postawili tuż przy drodze słupy niskiego napięcia. Kto na to wszystko pozwolił? Kto nie dopilnował, żeby droga miała odpowiednie parametry? – punktuje Bogdan Olejnik.
Czytaj więcej w najnowszym numerze GK lub na e-wydaniu.
Facebook
YouTube
RSS