IMPREZA. W niedawny weekend (od piątku do niedzieli) w naszym powiecie trwał I Smoczy Zlot Motocyklowy. Smoczy – bo organizatorem był klub motocyklowy SKL Dragon Kłobuck
Pasjonaci pięknych, błyszczących chromem jednośladów spotkali się już w piątek w malowniczej scenerii ośrodka wypoczynkowego pośród lasu nad Liswartą w Zawadach. Od szóstej wieczorem dla uczestników zlotu rozpoczęły się tam koncerty rockowe, które późnym wieczorem zastąpiła dyskoteka. To tak na rozgrzewkę. Najintensywniejszy program przygotowano na drugi dzień zlotu. Przede wszystkim w sobotę odbyła się parada motocyklowa, czyli coś, co pozwala także mieszkańcom okolicy nacieszyć oczy widokiem pięknych maszyn. Sznur pojazdów przejechał tuż po południu od Zawad przez Łobodno do Kłobucka. Tu ulicą 11 Listopada dotarł na rynek, gdzie uczestnicy zlotu spotkali się z honorowym patronem imprezy, burmistrzem Kłobucka. Jerzego Zakrzewskiego zabrano stąd na motocykl – i wszyscy, poprzez ulicę 3 Maja, wyjechali w drogę powrotną do Zawad. Kwadrans po 13. na placu Kingway między Zawadami a Popowem odbył się pokaz stuntu w wykonaniu dwóch motocyklistów. Tuż po nim centrum wydarzeń przeniosło się znów do ośrodka wypoczynkowego nad Liswartą. Tutaj drugi dzień imprezy rozpoczęły tradycyjne konkurencje zlotowe. Właściciele pięknych maszyn rywalizowali w konkurencji na najgłośniejszy motocykl, ale także na przykład na to, kto szybciej opróżni przez słomkę kufel złocistego napoju z pianką. Dobre i zgrane towarzystwo gwarantowało dobrą i swobodną, biesiadną atmosferę. Po południu na ustawionej pomiędzy drzewami scenie znów rozpoczęła się seria rockowych koncertów. Muzykę zapewniono zlotowiczom do późnych (a może już wczesnych?) godzin. Uczestnicy pierwszego Smoczego Zlotu Motocyklowego rozjechali się w różne strony dopiero w niedzielę. (jar)
Facebook
YouTube
RSS