PROBLEM. Nasz czytelnik, który służbowo jeździ samochodem po terenie naszego powiatu, zauważył miejsce, gdzie znaki mogą spowodować poważne zagrożenie bezpieczeństwa. Przyglądamy się z bliska i interweniujemy w zarządzie dróg
Jarosław Jędrysiak
Chodzi tutaj o zupełnie niedawno wyremontowaną drogę z Lgoty do Białej. Po naprawie droga ma komplet znaków i linie poziome. Diabeł tkwi w szczegółach.
Wyprzedzanie „na czołówkę”
– Jeżdżę tą nową drogą od czasu do czasu, nieraz jeździ też tędy moja żona. Dziwię się, że przy zupełnie nowej drodze postawili znaki, które prowokują sytuacje grożące bardzo poważnym wypadkiem. Chodzi o znaki zakazu wyprzedzania. W obu kierunkach znaki końca zakazu są na szczycie górki, ale w takim miejscu, z którego wcale jeszcze nie widać, czy z naprzeciwka nie nadjeżdża inny samochód – mówi pan Damian.
Kierowca dowodzi, że skoro znak odwołujący zakaz stoi, ktoś może podjąć manewr wyprzedzania – i nieoczekiwanie kilkadziesiąt metrów dalej zauważyć, jak zza krzywizny pagórka nagle pojawia mu się inne auto, którego nie miał szans zauważyć. Zderzenie czołowe może być trudne do uniknięcia.
Więcej w najnowszym numerze GK (5) lub na e-wydaniu.
Facebook
YouTube
RSS