Anglia. Początek II wojny światowej. Mężczyźni zostają powołani do walki na froncie i wszystko staje do góry nogami! Ale nie w małej miejscowości Chilbury. Tam kobiety rozpoczynają swoje drugie życie. Życie bez mężów, synów czy braci. I to BEZ dotyczy również, o zgrozo! działalności chóru, który przez pastora zostaje zawieszony na czas wojny. Jednak kobiety się nie poddają i postanawiają działać same jako Chilburyjski Chór Żeński. Nikt, ani przeciwnicy, ani zwolennicy żeńskiego chóru nie spodziewają się, że będzie on miał wpływ na życie nie tylko jego członkiń, ale i całego miasteczka. Poznamy losy, albo raczej przygody podczas wojennej zawieruchy, bezwzględnej akuszerki, nieśmiałej wdowy, miejscowej piękności oraz jej nieco pokręconej rodziny. Brzmi banalnie. I jest nieco banalnie. Jednak forma, w jakiej autorka przedstawia historie swoich bohaterów, jest ciekawa: to kartki z pamiętnika. Zatem poznajemy punkty widzenia i historie, które się ze sobą nierozerwalnie przeplatają i uzupełniają. Idźmy z duchem trendów romansów wojennych retro i koniecznie przeczytajmy „Chórzystki” Jennifer Ryan.
Poleca Olga Derewiecka!
Jennifer Ryan, „Chórzystki”, Czarna Owca 2017.
Facebook
YouTube
RSS