Powiat, Krzepice, Zajączki

„Nie”, bo Droś prosi?

Mimo kolejnych pism i próśb z Zajączek wciąż trzeba tam jeździć po fatalnej drodze powiatowej. Co się dzieje i co robią władze powiatu?
JAROSŁAW JĘDRYSIAK
„Nie”, bo Droś prosi?

PROBLEM. Mijają kolejne kadencje, a remontu drogi w Zajączkach ciągle nie ma. W kadencji obecnej już-już miało to nastąpić – i skończyło się tylko na zapowiedziach. Radny z Zajączek doszedł wręcz do wniosku, że może… chodzi o niego

Sesja rady powiatu odbywała się poprzednio w Krzepicach, a wśród osób, które pojawiły się na obradach, był też radny gminy Krzepice z Zajączek Pierwszych.

– Przyszedłem na tę sesję z jedną podstawową sprawą w imieniu własnym i mieszkańców Zajączek. Chodzi o brak remontu drogi powiatowej w Zajączkach Pierwszych. Ona jest bardzo zniszczona i nie była remontowana od lat – podkreślił Wojciech Droś.

Radny uważa, że w swym obecnym stanie droga jest już niebezpieczna zarówno dla tych, którzy po niej jeżdżą, jak i dla tych, którzy idą pieszo po chodniku. Bo i chodnik nie był od lat remontowany.

O stanie drogi powiatowej w Zajączkach – i o tym, że ciągle nie jest remontowana lub też przewidywalny termin remontu odsuwa się w czasie – pisaliśmy na naszych łamach przynajmniej kilka razy. Wystarczy przypomnieć, że przebąkiwano o naprawie drogi na jubileusz miejscowej straży pożarnej – i jubileusz ten minął dwa lata temu, a dziur w jezdni wcale nie ubyło. Jest ich coraz więcej. Aktywni w zabieganiu o remont drogi są też mieszkańcy i ich przedstawiciele. I nadal nic z tego.

– Mimo licznych apeli i petycji składanych tutaj do powiatu do remontu drogi nie dochodzi. Kolejni radni obiecują to od kilku lat. Ostatnio pan Borecki na sesji powiedział, że to zadanie znajdzie się w budżecie na 2018-2019. To będzie już kolejna rada powiatu – zauważył Droś.

Skoro w międzyczasie odbędą się wybory, nie da się wykluczyć, że nowi radni znów odsuną remont powiatówki w Zajączkach na dalszy plan. Droś podkreślił, że w taki sposób upłynęło już kilka kadencji samorządu, a sprawa drogi w Zajączkach w zasadzie nie jest nawet tknięta. Radny składał też wniosek, by w związku ze stanem jezdni ograniczyć tam dopuszczalny tonaż aut do 12 ton. Teraz przyszedł zapytać o rozpatrzenie tego wniosku. Ale dotychczasowe kontakty z powiatem podsunęły mu tu dalej idące przypuszczenia.

– Czy państwo poprzecie to ograniczenie do 12 ton, czy dalej będziecie odmawiać zarówno tego ograniczenia, jak i remontu tej drogi? Odnoszę takie wrażenie, że w stosunku do mojej osoby to jest tak jakby kara czy zemsta za to, że potrafiłem się jakoś wyłączyć z tej poprawności politycznej. I odbieram to jako zemstę zarówno ze strony starostwa, jak i urzędu gminy wobec mojej osoby. A działam i chcę rozwiązywać trudne problemy w interesie społecznym, dla dobra wspólnego – stwierdził Wojciech Droś.

Zareagował na to przewodniczący rady powiatu.

– Chcę to powiedzieć wyraźnie: nie ma żadnych uwag co do pana Drosia i nie ma żadnej złośliwości ze strony ani rady powiatu, ani starostwa i zarządu. Stwierdzam to z całą stanowczością – odpowiedział Zbigniew Pilśniak.

Przewodniczący poprosił starostę o wypowiedź na temat drogi w Zajączkach i tego, co starostwo robi w tej sprawie.

– Muszę zdementować co do nietknięcia przez nas tematu tej drogi, bo już na początku kadencji ustaliliśmy, że chcemy tę drogę zrobić i została opracowana zlecona przez starostwo dokumentacja projektowa na tę drogę. W ubiegłym roku zgłosiliśmy ją do dofinansowania do Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich, ale nie została ona zakwalifikowana do tego dofinansowania – przedstawił Henryk Kiepura.

Starosta miał się też wielokrotnie spotykać w tej sprawie z burmistrzem Krzepic i sołtyską Zajączek. Wynika więc z tego, że w starostwie sprawa jest dobrze znana – tyle tylko, że efekt jest na razie taki, jak to narysował na sesji Droś. Co dużego ruchu aut o znacznym tonażu, to wzrost jego natężenia wynikać ma ostatnio z remontu drogi krajowej w Julianpolu i tego, że wielu kierowców właśnie tędy, przez Zajączki wytycza sobie samowolnie objazd. Czy patrole policji pozwolą wyegzekwować ograniczenia nakładane przez znaki – to już inna sprawa. Jak ostatnio pisaliśmy, na innej powiatówce w gminie Lipie znaki stoją, a wielkie tiry i cysterny nadal jeżdżą dziesiątkami.

Kliknij aby dodać komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiat, Krzepice, Zajączki

Masz ciekawy temat? Zadzwoń!

Tel. 514 786 400

Więcej w Powiat, Krzepice, Zajączki