PROBLEM. Radny już o tym mówił – ale nie widać efektów, więc temat wraca. Stan przystanków w gminie Krzepice nadal pozostawia wiele do życzenia – są przestarzał, brzydkie i brudne, przez co stanowią dla miasta nader nieciekawą wizytówkę
– Wiosną zgłaszałem problematyczny temat wiat przystankowych. Na terenie całej gminy. Prosiłem, żeby o to zadbać. Posprzątać, umyć. Do dziś nic takiego tam się nie stało, może troszeczkę posprzątano w niektórych miejscach – przypomniał podczas ostatniej sesji radny Dariusz Pilśniak.
Temat rzeczywiście nie jest nowy. Był i na naszych łamach. Samorządowcy widocznie jeżdżą swoimi autami i na niedostatki przystanków, z których korzystają ich niezmotoryzowani wyborcy, mniejszą zwracają uwagę. A tymczasem przystanki, nawet te w centrum Krzepic, odstają wyraźnie od tego standardu, jaki dziś jest najczęściej przyjmowany w innych gminach. A ponieważ z przystanków korzysta wiele osób przyjezdnych – ta wizytówka miasta, jaką siłą rzeczy są przystanki, nie pozostawia zbyt dobrego wrażenia. Znamy z powiatu przykłady lepsze. W Wilkowiecku w gminie Opatów do niedawna straszył betonowy wrak przystanku z czasów PRL-u – ale zamieniono go na nowoczesną, przezroczystą wiatę. W Parzymiechach w gminie Lipie kiedyś stał solidny przystanek murowany, a mimo to zamieniono go na nowoczesną, przeszkoloną wiatę. Takie są po prostu wymogi współczesności. A w Krzepicach? I na Częstochowskiej, i na Kościuszki byłoby co robić. A, jak dowodzi radny, także w innych miejscach gminy Krzepice nie jest tak, jak być powinno. Do starej infrastruktury dochodzi jeszcze nieraz nieporządek.
–Wiem, że z komunikacją jest teraz gorzej, ale mamy te przystanki i musimy zadbać, żeby były czyste – uważa radny.
A czy naszym Czytelnikom podobają się krzepickie przystanki? Czy – jeśli z nich korzystają – uważają je za wygodne i spełniające oczekiwania i standardy naszych czasów? (jar)
Facebook
YouTube
RSS