PROBLEM. W czasie dożynek gościła w Pankach delegacja z Ukrainy – z miasta, z którym Panki podpisały umowę partnerską. Goszczono się w prywatnej restauracji. Odpowiedź na sesji, ile to kosztowało, stanowiła jednak nieoczekiwany problem dla wójta
Delegacja z Jagodzina (w niepolskiej wymowie: Jahotyn) już dawno z Panek wyjechała, a tymczasem jeszcze nie wszystko i nie dla wszystkich jest w sprawie tej wizyty jasne. Pytanie o to, jakie były koszty jej pobytu – bo powszechnie wiadomo, że gości podjęto tu dość wystawnie – postawiła na sesji Urszula Bujak.
– Proszę sobie sprawdzić na fakturach – zabrzmiała odpowiedź wójta dla szefowej rady gminy, czyli organu kontrolującego działalność wójta i gminy.
Ale to nie wszystko. Wójt w pewnym sensie odpowiedzialność przeniósł na radnych.
– Powiem jedno. Wszyscy zagłosowaliście za współpracą na Ukrainie. W tej chwili podpisaliśmy umowę, w umowie są zawarte wszystkie warunki. Zadając takie pytania to jakby się oderwało od ziemi na księżyc i się nie wie, w jakiej gminie się pracuje – krytykował radnych w swej odpowiedzi Bogdan Praski. – Albo wszyscy głosujemy za czymś i jesteśmy jednomyślni, albo nagle ktoś stoi z boku i się teraz temu dziwi.
Cała sytuacja na sesji przy okazji obrazuje relacje rady i władzy wykonawczej w gminie. Warto tu zaznaczyć, że w szeregu samorządów w powiecie po każdym istotnym działaniu głowa gminy sprawozdaje szczegółowo radnym, jakie poniesiono koszty, jakie ustalono warunki współpracy – krótko mówiąc: jakie decyzje zostały podjęte i jakie są ich skutki. W Pankach – mają swoje reguły. Pytania zamiast odpowiedzi wywołują krytykę. Z drugiej strony – jest to też kamyk do ogródka rady, której jakość w zakresie kontrolowania władzy w tej gminie dawno budzi zastanowienie.
Co ciekawe, gdy goście z Ukrainy podejmowani byli w restauracji w dniu podpisywania umowy partnerskiej, nie każdy zainteresowany mógł być świadkiem tego podniosłego przecież aktu – wójt miał wówczas powiedzieć, że to spotkanie prywatne i nie każdy wejść może. Teraz na sesji stwierdził, że spotkanie było jednak służbowe. A on się po prostu przejęzyczył…
Jest w tej sprawie jednak coś pozytywnego – sama współpraca zagraniczna. Jak wspomniał Praski, doszło już do pierwszych kontaktów sfer biznesowych z obu miejscowości, a są też perspektywy kontaktów również na innych płaszczyznach.
Pobyt delegacji z Ukrainy kosztował gminę Panki łącznie niespełna 7 tys. złotych. (jar)
Facebook
YouTube
RSS