PROBLEM. To problem znany nie tylko tym, którzy ulicą Mickiewicza jeżdżą do domu. O stanie tej drogi doskonale wiedzą też rodzice odwożący dzieci do szkoły – oraz dzieci idące do szkoły pieszo, które często są obryzgiwane błotem spod kół przejeżdżających samochodów. Co z podobną wiedzą robi zarządca drogi?
– I ja, i inni radni wielokrotnie zgłaszaliśmy sprawę stanu ulicy Mickiewicza. Głównie chodzi o fragment przy szkołach. Czy na rok 2018 powiat przewiduje to wykonanie jakichś prac? Bo droga jest w bardzo kiepskim stanie, a pełni bardzo ważne zadanie. Szczególnie rano jest tam duży ruch, pobocza drogi są mocno zaniżone. Zbiera się tam woda. Samochody, nawet jadąc wolno, rozbryzgują tę wodę wprost na dzieci idące po chodniku do szkoły – zarysował problem radny Rafał Balcerzak.
Uwaga wypowiedziana na sesji rady miejskiej była skierowana do obecnego podczas obrad starosty kłobuckiego. Jak odniósł się do sprawy?
– Na tę chwilę nie mogę deklarować, że jest jakaś decyzja w sprawie dużej inwestycji – poinformował Henryk Kiepura.
Taka deklaracja zapewne korzystających z drogi nie ucieszy. Natomiast starosta zapowiedział też, że rzecz nie zostanie pozostawiona całkiem samej sobie.
– Byliśmy tam jakiś czas temu. Nie przewidujemy przebudowy jakiegoś dłuższego odcinka, ale jeśli są problemy z wodą, to muszę porozmawiać z kierownikiem zarządu dróg w sprawie doraźnego rozwiązania tego problemu – powiedział Kiepura.
Ewentualne rozważenie bardziej gruntownej przebudowy odcinka od skrzyżowania za szkołę mogłoby ewentualnie być brane pod uwagę w na razie niesprecyzowanej przyszłości.
Na ile te sesyjne zapowiedzi wpłynęły na stan ulicy Mickiewicza? Rozmawialiśmy z radnym, który o drogę pytał podczas obrad. Nie zauważył, żeby stan drogi w jakikolwiek sposób się zmienił od tego czasu. Wiosną, podczas roztopów, znów będą tu stały kałuże. A dzieci nadal będą mieć „prysznic” na chodniku. Liczymy zatem, że choć- by doraźne, ale zauważalne dla użytkowników zmiany na ul. Mickiewicza do tego czasu nastąpią. (jar)
Facebook
YouTube
RSS