Tegoroczny budżet jest rekordowy, jeśli chodzi o inwestycje! – mówią dumnie radni Koalicji Samorządowej, z której wywodzi się burmistrz Jerzy Zakrzewski. Głosowanie nad zatwierdzeniem budżetu wywołało gorącą dyskusję. Padły zarzuty, że brakuje w nim budownictwa socjalnego, że zbyt mało pieniędzy przeznaczono na samo miasto, że gmina się zadłuża oraz że nie stać jej na budowę aquaparku, do której przymierzają się obecne władze
Na ostatniej sesji rady gminy zatwierdzono projekt budżetu na 2018 rok. Zanim jednak do tego doszło, wśród radnych wywiązała się gorąca dyskusja.
„Budżet to pana program wyborczy”
– Odnoszę wrażenie, że cały projekt budżetu na 2018 rok jest jak pana program wyborczy – zwrócił się radny Witold Dominik do Jerzego Zakrzewskiego. – Ja nie jestem zwolennikiem zadłużania gminy. Nie wiem, być może to jedyny sposób na realizację inwestycji w przypadku tak potężnych wydatków bieżących – dodał.
Dominik przyznał, że do końca nie wie, jak zagłosować, bo w przyszłorocznych planach ujęto również budowę dwóch ulic na jego osiedlu.
– Zagrał pan pokerowo, więc powiem jak były prezydent Wałęsa: „Jestem za, a nawet przeciw” – stwierdził Dominik.
Na słowa te niemal od razu zareagował wywołany do tablicy Jerzy Zakrzewski.
– Nie zagrałem pokerowo, panie radny, tylko realizuję swój program wyborczy, do którego się zobowiązałem mieszkańcom w 2014 roku. Tak jak na pana głosowali mieszkańcy osiedla Smugi II, tak i mieszkają tam ludzie, którzy oddali swój głos na mnie – zwrócił się do radnego Dominika.
Zakrzewski odniósł się również do kwestii zadłużenia.
– Budżet jest ambitny, deficyt też duży, ale musimy patrzeć na wskaź- niki. Możemy się zadłużać i inwestować, bo dzięki dyscyplinie finansowej poprawiliśmy wskaźniki. Kredyty udzielane są tylko bogatym gminom, a nie biednym, panie radny – tłumaczył burmistrz.
Potwierdziła to skarbnik gminy Katarzyna Jagusiak, która powiedziała, że kredyt jest udzielony na naprawdę bardzo preferencyjnych warunkach, bo jego oprocentowanie wynosi ponad 2 proc., a 2018 jest dobrym rokiem dla gminy, jeśli chodzi o zadłużanie i możliwość przeprowadzenia tak dużych inwestycji.
Nie stać nas na aquapark!
Nawiązując do programu wyborczego Zakrzewskiego sprzed 3 lat, radny Witold Dominik jednoznacznie określił, co sądzi o jednym z jego punktów – budowie aquaparku w Kłobucku.
– Obiecał pan aquapark, ale inwestycja takiej skali jest nieproporcjonalna do wielkości naszej gminy – mówił Dominik. – Nie stać nas na jej realizację, a potem utrzymanie, więc zwracam się o odstąpienie od tego pomysłu – ponownie zwrócił się do burmistrza. – Ale ja nie chcę budować aquaparku, tylko wyremontować wyremontować odkryty basen! Nadal jestem rozsądnym i myślącym burmistrzem. Proszę się więc nie martwić, na pewno nie wybuduję czegoś „nie na miarę naszej gminy”, co będzie przynosić straty – mówił Jerzy Zakrzewski.
„Nie ufam panu i niektórym pana urzędnikom”
Tokarz uważa również, że budżet nie uwzględnia budownictwa komunalnego i socjalnego.
– Tak zwany Pekin ma chyba 100 lat i niedługo będzie się już chyba tylko nadawać do wyburzenia – zwracał uwagę radny, który zarzuca burmistrzowi Zakrzewskiemu również brak zainteresowania osiedlem nr 3. – Nie mam zaufania do tego budżetu. Po kontroli uświadomiłem sobie, że nie mogę ufać panu i niektórym pana urzędnikom – podsumował radny Tokarz.
Długo nie trzeba było czekać na odpowiedź Jerzego Zakrzewskiego.
– Panie radny, a czy najbliższe sąsiedztwo OSiR-u, gdzie rozpoczęła się wielomilionowa inwestycja, to nie jest pana osiedle? Czy zaplanowana ścieżka pieszo-rowerowa nie jest na pana osiedlu? Niech pan wyjdzie trochę dalej w swoim myśleniu, niż poza obszar jednego osiedlowego chodnika! – odpowiedział Zakrzewski. – Zgadzam się, że wiele jest jeszcze do zrobienia, ale wszystkiego od razu nie zrobimy. Musimy jednak myśleć przyszłościowo i kompleksowo.
Wieś powinna oddać miastu
To nie jedyny punkt, w którym radny Tokarz nie zgadza się z propozycją budżetu na ten rok. Uważa on, że obszary wiejskie powinny „oddać” i zrekompensować Kłobuckowi zainwestowane w gospodarkę wodno-ściekową w poprzednich latach środki, które objęły lwią część budżetów.
– Proszę nie wprowadzać opinii publicznej w błąd! 65 proc. środków z budżetu w 2018 roku to inwestycje miejskie, a 35 proc. wiejskie – mówił Zakrzewski. – Nie rozumiem, co ma pan na myśli, mówiąc „zrekompensować”. Kiedy była możliwość kanalizowania obszarów wiejskich, gmina skorzystała z tego.
Burmistrz zaprotestował również przed kolejnym wprowadzaniem podziału wieś–miasto, bo, jak powiedział, podział budżetu jest zróżnicowany i prorozwojowy.
Stać na deficyt
Na sam koniec dyskusji głos zabrali radni Koalicji Samorządowej.
– Ten budżet jest niczym innym jak konsekwencją naszych głosowań nad projektami, które teraz czekają na realizację. Deficyt również jest konsekwencją naszych decyzji, jest on duży, ponieważ wszystkie inwestycje skumulowały się w jednym roku, ale jeśli pani skarbnik i burmistrz uznali, że możemy to zrobić, to ufam, że tak jest – mówi Mateusz Woźniak.
Radny dodał na sam koniec, że tym, którzy się wahają, czy głosować za czy przeciw, chciał przekazać, że budżet i tak zostanie przegłosowany głosami radnych Koalicji Samorządowej, podobnie jak i poprzednie budżety.
Również Janusz Soluch stwierdził, że jest jednym z najdłużej zasiadających radnych i budżet inwestycyjny w 2018 roku jest rekordowy dla gminy.
Jak będzie wyglądał projekt zagospodarowania basenu, możecie zobaczyć tutaj.
Facebook
YouTube
RSS