POLITYKA. To już pewne. To nie Jerzy Sądel zasiądzie w sejmie na miejscu zwolnionym przez Konrada Głębockiego, który rozpoczął służbę dyplomatyczną. Następny w kolejce do objęcia mandatu jest obecny wicewojewoda śląski, Mariusz Trepka
Choć nieoficjalnie spekulowano, że Jerzy Sądel nie zdecyduje się na przyjęcie mandatu posła – choć to jemu jako pierwszemu takie prawo przysługiwało po złożeniu mandatu przez Konrada Głębockiego – to ostatecznie klamka zapadła dopiero na początku tego tygodnia.
– Oficjalnie odmówiłem przyjęcia mandatu poselskiego. Pismo w tej sprawie złożyłem w poniedziałek w Kancelarii Sejmu – mówi nam Jerzy Sądel.
Dla nas oznacza to jedno: powiat kłobucki nie będzie miał w końcówce kadencji posła ze swojego terenu. Nadal będą nas więc reprezentować posłowie z innych powiatów wchodzących w skład naszego, częstochowskiego okręgu wyborczego.
Poprosiliśmy o uzasadnienie tej decyzji.
– Nie zgadzam się na to, by po raz kolejny być posłem tylko na fragment kadencji. To nie jest celowe, bo do końca kadencji zostało już za mało czasu – wyjaśnia nam Jerzy Sądel. – Oczywiście nadal popieram Prawo i Sprawiedliwość i działam w strukturach partii tutaj, gdzie jestem, czyli w Lubelskiem – dodaje, by uciąć ewentualne spekulacje co do przyczyn jego odmowy.
Jak mówi nam obecny dyrektor Lasów Państwowych w Lubelskiem, poprzednio zdecydował się na objęcie mandatu za kogoś, na ledwie część kadencji. I ma doświadczenie, że to nieco za krótko, by dopiąć celów związanych z działalnością na forum parlamentu. A jednocześnie wiąże się to z wielką rewolucją w życiu prywatnym i zawodowym. Jak dodaje nasz rozmówca, jego najbliżsi nie byliby gotowi zaakceptować jego decyzji o przyjęciu mandatu.
Następnym w kolejce do tego, by zastąpić Głębockiego w sejmie, jest obecny drugi wicewojewoda śląski. Już wcześniej w przestrzeni medialnej cytowano wypowiedzi Mariusza Trepki, iż jeśli to jemu przypadnie możliwość objęcia mandatu, to wyrazi na to zgodę. (jar)
Facebook
YouTube
RSS