POLICJA. W nocy z piątku na sobotę doszło do groźnie wyglądającej kolizji drogowej, w której wyniku rozbita została karetka pogotowia ratunkowego. Pojawiły się już pogłoski, że kierowca ciężarówki zasnął za kierownicą. Wygląda jednak na to, że w rzeczywistości było nieco inaczej
Kilkanaście minut przed pierwszą w nocy w sobotę na drodze z Kłobucka do Waleńczowa, w rejonie stacji benzynowej, doszło do kolizji karetki pogotowia z samochodem ciężarowym. Służby ratunkowe dotarły na miejsce w ciągu kilku minut. Jaki był przebieg zdarzenia i co doprowadziło do kolizji aut?
– Z naszych wstępnych ustaleń wynika, że karetka pogotowia marki Fiat Ducato jechała drogą krajową w kierunku Krzepic. Nie wiozła pacjentów, jechali nią tylko kierowca i pasażer, czyli dwaj ratownicy. W przeciwną stronę, w kierunku Kłobucka, jechał samochód ciężarowy marki Scania. Prowadził go kierowca z powiatu sieradzkiego. W pewnym momencie kierowca ten podjął manewr skrętu w kierunku stacji benzynowej. Zahaczył przy tym o bok jadącej z naprzeciwka karetki pogotowia. W wyniku tego karetka znalazła się na poboczu drogi, a następnie bokiem uderzyła w drzewo. Dwie osoby jadące karetką odniosły obrażenia ciała – relacjonuje pełniący obowiązki oficera prasowego kłobuckiej policji sierż. sztab. Tomasz Solnica.
Wiadomość o kolizji aut, w której wzięła udział karetka pogotowia, zdążyła już wywołać poruszenie mieszkańców – i sprowokować różne opinie co do przyczyn zderzenia. Można więc w sieciach społecznościowych natrafić na przypuszczenia, że kierowca ciężarówki zasnął za kierownicą. Wszystko wskazuje jednak, że to nieprawda.
– Wyjaśnianie szczegółowych okoliczności zdarzenia jest jeszcze w toku, więc nie każda informacja jest już potwierdzona w toku dochodzenia, niemniej według wstępnych ustaleń przyczyną nie było zaśnięcie kierowcy. Doszło tu natomiast do podjęcia manewru skrętu bez ustąpienia pierwszeństwa przejazdu – mówi rzecznik Solnica.
Z nieoficjalnego źródła dowiadujemy się też, że kierowca ciężarówki nie tylko nie zasnął, ale nawet sygnalizował kierunkowskazem zamiar skrętu na stację paliw. Czemu nie przepuścił karetki? Zapewne i to wyjaśni ostatecznie toczące się dochodzenie. Jedno wiadomo już na pewno.
– Obaj kierowcy byli w momencie kolizji trzeźwi – mówi sierż. sztab. Solnica.
Wiadomo też już, że całe zdarzenie można rozpatrywać jako kolizję, a nie wypadek – bo obrażenia odniesione przez poszkodowanych nie wymagały hospitalizacji dłuższej niż siedem dni. Czyli nie były aż do tego stopnia poważne. Z nieoficjalnego źródła dowiadujemy się, że ratownicy są dość „poobijani”, ale szczęśliwie nie ma tu mowy o obrażeniach zagrażających życiu. Poszkodowani są jeszcze na urazówce w Częstochowie. W szpitalu odwiedził ich też nasz starosta.
– Najważniejsze, że nasi pracownicy przeżyli tę kolizję – podkreśla w pierwszych słowach dyrektor Gabriela Łacna z ZOZ-u Kłobuck.
Straty materialne są tu jednak niezaprzeczalne. Karetka po wypadku nie nadaje się już do niczego – i po prostu pójdzie do kasacji. Dochodzą i inne straty.
– Nie tylko samochód uległ zniszczeniu, ale i cały sprzęt, w który był wyposażony. My ten sprzęt mamy dobry, więc dość drogi. Wraz z karetką zniszczony został defibrylator, respirator i inne będące na jej wyposażeniu urządzenia – mówi Łacna.
Zniszczoną karetkę zastąpił w pracy pojazd rezerwowy.
– Jesteśmy zobowiązani posiadać do dyspozycji zapasową karetkę pogotowia i ta, wraz z własnym zespołem, podjęła dyżur po kilku godzinach. Bezpieczeństwo mieszkańców powiatu nie było więc zagrożone. Natomiast teraz musimy szybko przystępować do zakupu nowego pojazdu. Bo ten, który uległ zniszczeniu, musi zostać zastąpiony – mówi nam kierująca kłobuckim pogotowiem Danuta Gosławska. (jar)
Pingback: porn fast fuck
Pingback: 루비카지노