WYBORY. Nie było zaskoczenia. Spora przewaga, którą miała już w pierwszej turze Urszula Bujak, została utrzymana – i przyniosła dotychczasowej przewodniczącej rady gminy tryumf w wyborach na wójta gminy Panki. Czy gminę czekają spore zmiany?
W zasadzie tylko szczególny przypadek – jak na przykład wyjątkowo mała frekwencja zwolenników Urszuli Bujak i nadzwyczaj wysoka zwolenników Bogdana Praskiego – mógł tu jeszcze sprawić niespodziankę. Mieszkańcy gminy chcieli zmian – i jasno dali temu wyraz przy wyborczych urnach.
Kogo zaskoczył wynik?
Bogdanowi Praskiemu nie pomógł nagły wzrost aktywności w kampanii wyborczej. Nie pomogło mu poparcie rozpoznawalnych publicznie mieszkańców gminy i grona przedsiębiorców. Nie pomógł też niepoprawny optymizm i pewność siebie, którymi dotychczasowy wójt emanował od dwóch lat na każdym kroku. Gdy dwa lata temu w Pankach wybuchł skandal obyczajowy, wydawało się, że momentalnie wysadzi on Praskiego z fotela wójta. Nie doprowadziło do tego referendum z marca ubiegłego roku, w którym co prawda większość zagłosowała za odwołaniem Praskiego, ale głosować poszło tylko niespełna 20% mieszkańców. Praski pozostał wójtem. Teraz rzeczywistość okazała się dla niego brutalna. Ta milcząca większość, która zlekceważyła referendum, 21 października poszła na wybory – i… zagłosowała na Urszulę Bujak.
Przyznać jednak należy, że do wybuchu afery obyczajowej z udziałem wójta w Pankach było spokojnie, a relacje zarówno z radnymi – jak i samą przewodniczącą rady Bujak – układały się poprawnie i nikt większych zastrzeżeń do działalności Praskiego nie miał. Wygląda więc na to, że to właśnie ów skandal stał się dla grupy przeciwników wójta świetną okazją do rozpoczęcia dwuletniej antykampanii, która zakończyła się dla nich sukcesem.
Przede wszystkim zmiana
Jak bardzo większość mieszkańców gminy chciała zmiany, pokazała już pierwsza tura. Wśród 15 wybranych radnych aż 11 to osoby, które w bieżącej kadencji radnymi nie były, a większość, bo 8 radnych, została wybrana z komitetu wystawiającego Urszulę Bujak. Mniej, bo 5 wybranych, to kandydaci PSL, czyli partii Praskiego.
Urszuli Bujak nie przeszkodziła próba przypisania jej niesamodzielności i roli marionetki. Nie przeszkodził jej nawet specyficzny wywiad, którego udzieliła na Facebooku. Tam aż nadto rzucało się w oczy, że Bujak czyta z kartki i co chwilę na te przygotowane notatki zerka. Od osoby, która ma kierować gminą, oczekuje się przynajmniej tak podstawowych rzeczy, jak swobody wypowiadania się „z głowy”. W Pankach tak bardzo chcieli zmiany, że to nie miało praktycznego znaczenia. Jeśli nawet ktoś zadawał sobie pytania o samodzielność i niezależność Urszuli Bujak – to cała ta kwestia dla większości wyborców z drugiej tury musiała być niczym wobec chęci odsunięcia od władzy Praskiego.
Dwa razy więcej głosów
Wygrana Urszuli Bujak nad Bogdanem Praskim jest bezapelacyjna. Nową wójt poparło w drugiej turze prawie 2/3 głosujących. Ożywiona kampania Praskiego przyniosła mu 778 głosów – o 50 więcej niż w pierwszej turze. Bujak dostała tych głosów 1430 – o 305 więcej niż 21 października.
Co istotne, rozmiar zwycięstwa Bujak jest bardzo zbliżony we wszystkich czterech obwodach na terenie gminy Panki. Największe poparcie miała wśród głosujących w Pankach (68,8%). Praski dostał więc najdonioślejsze „nie” od swoich sąsiadów z własnej miejscowości. Najniższe poparcie, ale nadal aż 62,8%, miała Bujak w obwodzie z lokalem wyborczym w szkole w Aleksandrowie. Warto odnotować, że wynik wyborów nie był decyzją garstki głosujących w drugiej turze. Choć drugie tury zwykle mają frekwencję mniejszą niż pierwsze, w Pankach aż 53,56% uprawnionych poszło 4 listopada dokonać wyboru między Bujak i Praskim. To tylko minimalnie mniej niż w pierwszej turze. Nie ulega wątpliwości, że mieszkańcom nie było wszystko jedno, kto będzie rządził gminą przez kolejne 5 lat. A wybrana Urszula Bujak otrzymała w ten sposób silny mandat. Z jego realizacji będzie rozliczona na końcu kadencji. Też przy urnie wyborczej.
Facebook
YouTube
RSS