PROBLEM. Gminy mają prowadzić Biuletyny Informacji Publicznej w postaci stron internetowych. To miejsce, gdzie po prostu szuka się oficjalnych gminnych dokumentów – i mają one tam być dostępne. Nie wszędzie BIP-y są prowadzone sumiennie. O Popowie w tym kontekście piszemy już nie pierwszy raz
W gminie z woli wyborców odświeżony został lokalny samorząd. Widocznie łatwiej w nim teraz o ludzi, którzy życzą sobie bezproblemowego dostępu do dokumentów i informacji urzędu gminy w internecie. Bo współczesna gmina musi też po prostu pełnoprawnie funkcjonować w tym świecie wirtualnym – czasy urzędników bojących się internetu i komputerów to już czasy, przynajmniej teoretycznie, dawno minione.
Za poprzedniej administracji gminnej, w poprzedniej kadencji, zwracaliśmy uwagę na to, że gminny BIP Popowa jest, delikatnie mówiąc, zapuszczony. Ówczesny wójt mówił, że pracują za to nad stroną, nad nowszą jej wersją. Taka strona faktycznie jest i działa nieco lepiej niż BIP. Choć to BIP jest miejscem, gdzie mają trafiać oficjalne dokumenty. A nie zawsze tak się dzieje. Zwróciła na to uwagę jedna z nowych radnych. – Byliśmy informowani o wydaniu zarządzeń pana wójta. Na stronie internetowej w zakładce „zarządzenia” nie mamy żadnych informacji. Można by było na BIP-ie w zakładce „wójt” zarządzenia uzupełnić. Bo de facto nie wiemy, jakie zarządzenia są podejmowane – zwróciła uwagę radna Ilona Lis.
Po wyborach, już za nowego wójta, do aktualności BIP do tej pory można było mieć tyleż zastrzeżeń, co za jego poprzednika. My na razie wstrzymywaliśmy się z krytyką – każdy ma prawo mieć trochę czasu na refleksję i uporządkowanie takich detali jak oficjalny serwis BIP. Skoro problem dziś widzą już także radni, liczymy i my, że gmina się w tym zakresie poprawi. Innym z reguły nie sprawia to problemu. (jar)
Facebook
YouTube
RSS