PROBLEM. O łączniku Zakrzewskiej z Sienkiewicza mówi się od lat. Były spory, czy go budować, czy nie. Skoro w końcu zdecydowano, że łącznik jest potrzebny – to dlaczego ciągle go nie ma?
Przeciwnicy obawiali się, że w tym rejonie miasta mocno wzrośnie ruch uliczny. Zwolennicy akcentowali bardziej, że bez łącznika drogowego Oksza w tym miejscu przecina Kłobuck na dwie części, między którymi przejazd jest możliwy właściwie tylko dalekim objazdem przez centrum. W sytuacji, gdy główne rondo i tak jest przeciążone przez ruch tranzytowy, łącznik może poprawić sytuację ruchu lokalnego.
To jednak wszystko już sprawy dawno omówione. Żeby zaś powstał taki łącznik, który spiąłby przez Okszę ulice Zakrzewską i Sienkiewicza, potrzebny jest dodatkowy most na Okszy. O tym, żeby w sprawie był jakiś postęp, trudno mówić. Czemu tak się dzieje?
Nieco światła na problem rzucono podczas ostatniej sesji rady miasta.
– Trwają prace projektowe zadania inwestycyjnego pod nazwą „Budowa drogi wraz z mostem, łączącej ulicę Sienkiewicza z ulicą Zakrzewską w Kłobucku – poinformował lakonicznie burmistrz. Sprawa zainteresowała jednak radnych.
– Te prace projektowe trwają już chyba drugi rok. Czy jest określony jakiś termin ich zakończenia? O ile pamiętam, to rok temu z hakiem pierwszy raz widziałem koncepcję – pytał radny Witold Dominik.
– Informowałem już państwa, że ten projekt już dawno przekroczył termin wykonania. Projektantowi zostały już naliczone maksymalne kary umowne. Więc już bardziej go ukarać [za zwłokę – dop. red.] nie możemy – dodał do swej wcześniejszej informacji Jerzy Zakrzewski.
W magistracie zastanawiali się już, czy nie należałoby w ogóle rozwiązać tej umowy i rozstrzygnąć kolejny przetarg, ale doszli do wniosku, że dziś ceny usług projektowych są już znacznie wyższe, więc może lepiej kalkuluje się doczekać już, aż ten projektant wreszcie zakończy pracę. Miasto mogłoby po prostu zyskać trochę czasu – może nawet niedużo – a stracić dużo finansowo.
– Ten projekt jest już na takim etapie, że jest szansa, że do września będzie zakończony – wyraził swe przekonanie burmistrz.
– Rezygnacja z usług tego projektanta na tym etapie rzeczywiście jest złym pomysłem, bo ja widziałem tę koncepcję, ona jest mocno zaawansowana i w tej chwili każde inne rozwiązanie na pewno kosztowałoby gminę dużo więcej nakładów – zgodził się ze stanowiskiem magistratu radny Dominik. Wróciły też echa dawnych dyskusji o tym, czy łącznik w ogóle budować.
– Mieszkańcy chcą wiedzieć, czy nie można by tam od razu zaprojektować progów zwalniających. Bo mają dzieci i boją się, że gdy będzie ta droga, to będą szybko jeździć – mówił radny Mirosław Cieśla. Burmistrz w odpowiedzi podkreślił, że w projekcie będzie przewidziana ścieżka rowerowa i chodnik. Uważa, że są to elementy podnoszące poziom bezpieczeństwa. Poza tym przed zakończeniem projektu trudno powiedzieć, czy nie zostaną tam zastosowane inne elementy zwalniające ruch – na przykład szykany zamiast progów.
– Wszystko będziemy analizować, gdy projekt będzie już na etapie docelowym – zakończył Zakrzewski. (jar)
Facebook
YouTube
RSS