PROBLEM. Blisko dwadzieścia drzew w zagórskim parku przeznaczono do wycięcia. Jednocześnie przewiduje się poważne podejście do nowych nasadzeń drzew. W przyszłości
Podczas ostatniej sesji burmistrz przekazał informację o planowanych wycięciach drzew na terenie zagórskiego parku.
– W październiku wystąpiono z wnioskiem do Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków o wydanie decyzji zezwalającej na wycięcie osiemnastu drzew i usunięcie jednego złomu drzewa z terenu Parku Zagórze. Wnioskowane do usunięcia drzewa rosną w pobliżu ulicy Zamkowej, tuż przy ogrodzeniu parku – precyzował informację Jerzy Zakrzewski.
Stwarzają zagrożenie
Jaki jest powód podjęcia zamiaru wycięcia drzew na terenie parku?
– Konary tych drzew sięgają na teren drogi powiatowej. Ich łamiące się podczas silnych podmuchów wiatru gałęzie zagrażają bezpieczeństwu zarówno pieszych, jak i przejeżdżających samochodów. Drzewa te są w bardzo złej kondycji zdrowotnej. Widoczne są liczne uszkodzenia wgłębne w pniach drzew, a w konarach posusz i liczne złamania konarów. W przyszłości były one wielokrotnie podcinane – argumentował zasadność wystąpienia o zgodę na wycinkę Jerzy Zakrzewski. Tu wpływ mają zatem dwa czynniki: stan samych drzew i to, że znajdują się właśnie przy drodze. I uzasadniona jest obawa o to, że podczas niekorzystnej, wietrznej pogody – a takich dni mamy w ciągu roku całkiem sporo – konary mogą się łamać i spadać na drogę. Ryzyko dla osób znajdujących się w tym momencie w pobliżu tych drzew jest oczywiste. Upadek konaru na samochód to niemal zawsze wypadek o poważnych, nawet tragicznych skutkach. Zresztą spadanie gałęzi może też doprowadzić do niebezpiecznych sytuacji na drodze w mniej bezpośredni sposób. Każdy kierowca zdaje sobie z tego sprawę.
Jest też jednak i druga strona tego medalu. W ostatnich latach dość często wycina się drzewa w pobliżu dróg i argumentuje to właśnie troską o bezpieczeństwo. Jednocześnie wielu ludzi zadaje sobie pytanie, czy trzeba likwidować te stare, towarzyszące nam od wieków przydrożne aleje i czy to nie oszpeca miejsc, w których żyjemy. Praktycznie przy każdej większej wycince w redakcji odzywa się telefon od osoby, która kategorycznie protestuje przeciw wycinaniu drzew. To, można powiedzieć, taka norma naszych czasów. Z jednej strony są coraz częstsze wycinki na dużą skalę, z drugiej – coraz głośniej wypowiadane słowa protestu.
W Kłobucku tak właściwie sprawa jest nieco inna. Tu nie chodzi o wycięcie przydrożnej alei, a jedynie starych drzew na samym skraju parku, przy drodze. Liczba tych drzew, o której wspomniał burmistrz – w sumie w zasadzie dziewiętnaście – robi jednak pewne wrażenie. Zwłaszcza że są to drzewa parkowe. Nie jest więc zaskoczeniem, że temat wywołał krótką dyskusję w gronie miejskiego samorządu.
Drzewa – ale i zabytki
– Zainteresowała mnie zapowiedź wycinki drzew w parku na Zagórzu. Czy rzeczywiście nie da się przynajmniej części tych drzew zachować? – pytał podczas wtorkowych obrad Witold Dominik.
Radny zwraca uwagę, że w takiej lokalizacji wchodzi w grę nie tylko ochrona przyrody, ale i ochrona zabytków. Założenia parkowe, o ile ich wiek i ranga do tego predestynują, też są w Polsce traktowane jako zabytki.
– Zdarza się, że decyzje w zakresie ochrony przyrody i ochrony zabytków są sprzeczne ze sobą. Na przykład z punktu widzenia ochrony przyrody drzewa można wyciąć, a z punktu widzenia ochrony zabytków już może niekoniecznie – dzielił się swoją wiedzą radny Dominik.
Jak uważa samorządowiec, konserwatorzy zabytków bywają w tych kwestiach bardzo skrupulatni i wnikliwie rozpatrują podobne wnioski. Radny uważa po prostu, że może część drzewostanu, który zaplanowano do wycięcia, udałoby się jednak zachować.
– Konserwator [zabytków – dop. red.] już u nas był. Oglądając stan tych drzew, zdziwił się, że tylko tyle [ma być wycięte – dop. red.]. To zresztą nie jest nasza, urzędowa inicjatywa. To jest wniosek zgłoszony przez mieszkańców. Chcemy się wsłuchiwać w głosy mieszkańców. Tam faktycznie te drzewa zagrażają bezpieczeństwu – odpowiadał burmistrz.
Jerzy Zakrzewski dodaje, że decyzji zezwalającej na wycinkę drzew towarzyszyć będzie też decyzja o dokonaniu nasadzenia drzew nowych w innym miejscu. W Kłobucku chcą zresztą podejść do tego dość kompleksowo.
– Planujemy nasadzenia drzew w większej ilości. Na terenie całej gminy. Jestem też zwolennikiem wykonywania nasadzeń z głową. To dlatego chcemy zrobić projekt nasadzeń. Chcemy porozumieć się w tej sprawie z Politechniką Opolską.
Tam jest wydział, który mógłby się zająć projektem nasadzeń na terenie całej gminy. Nie muszą to być tylko nasadzenia wynikające z wydanych nam decyzji. Możemy też wykonywać nasadzenia po prostu z myślą o przyszłych pokoleniach – zapowiada burmistrz.
Przy okazji warto dodać, że odsunie się w czasie przygotowanie projektu rewitalizacji zagórskiego parku – o czym pisaliśmy wcześniej w tym roku. Miasto dostało na to 9 ofert, ale nawet najtańsza, na nieco ponad 42 tys. zł, przekraczała zakładane na ten cel wydatki miasta. Postępowanie unieważniono. Burmistrz podejrzewa, że wysokie ceny ofert mogły wynikać z przyjęcia, że projekt obejmuje też inwentaryzację całego parkowego drzewostanu. Redukcja tego drzewostanu, o której teraz mowa, ma być mimo wszystko minimalna.
– Chcemy wyciąć tylko to, co konieczne. Te drzewa, których stan jest naprawdę fatalny. W sytuacji, gdy zagrażają one bezpieczeństwu, spodziewam się, że otrzymam pozytywną decyzję w tej sprawie – podsumował dyskusję burmistrz.
Facebook
YouTube
RSS