NASZE INTERWENCJE. Mieszkaniec Miedźna poskarżył się nam na dostępność lekarza w ośrodku w Miedźnie. I na możliwość kontaktu z placówką. Co się dzieje i dlaczego?
– W ośrodku w Miedźnie jest lekarz, ale co z tego, skoro nie można się tam nawet dodzwonić? Tyle się teraz mówi o tym, żeby z lekarzami załatwiać wizyty przez telefon, jeśli tak można. A gdy trzeba, to się okazuje, że nic z tego – mówi nasz czytelnik.
Mężczyzna niechętnie podaje swoje dane i prosi o zachowanie ich do wiadomości redakcji, wspomina też, że tak właściwie nie on sam chciał się dodzwonić do lekarza. Bo chodziło o jego matkę.
– Nawet zarejestrować na wizytę się nie dało. W końcu ojciec musiał matkę zawieźć prosto do ośrodka. Czemu w Kłobucku to może działać normalnie, a u nas nie? – pyta nasz rozmówca.
Dzwonimy do Zespołu Opieki Zdrowotnej w Kłobucku, który prowadzi ośrodki zdrowia na tym terenie. Trafiamy akurat na dyrektor naczelną, bo wicedyrektor, która teraz bezpośrednio zajmuje się ośrodkami, akurat jest zajęta.
– Teraz mamy takie problemy z kadrami, bo część lekarzy wykluczył nam z pracy koronawirus, że także nasza pani wicedyrektor często jest poza swoim biurem, bo przyjmuje pacjentów przychodni. To jest taki trudny czas – mówi nam Joanna Maruszczyk.
Dyrektor ZOZ wyjaśnia też, że w Miedźnie od dłuższego czasu są kłopoty z lekarzami. Z przyczyn losowych. Jeden doznał urazu i od dłuższego czasu jest na chorobowym. Skierowany na to miejsce zastępca też teraz akurat choruje. No a zapasowych kadr w ośrodkach brakowało od zawsze. Teraz, gdy włączył się w to wszystko koronawirus, jest tylko gorzej. Jak ktoś ma kwarantannę, to też nie może pracować – i służbie zdrowia brakuje rąk do pracy.
Mieszkaniec Miedźna skarżył się jednak przede wszystkim na niemożność dodzwonienia się do ośrodka. Nawet jeśli chciałby uzyskać teleporadę, to nie ma jak – skoro dodzwonić się nie da.
– Tu też problem spiętrzyła obecna sytuacja. Jeżeli lekarz ma umówione kilkudziesięciu pacjentów na teleporady, to po prostu bywa, że linia jest zajęta. Do tego osoba obsługująca rejestrację też nie zawsze ma możliwość odebrania telefonu – mówi dyrektor Maruszczyk.
Diagnoza przyczyn problemu więc jest. A co z rozwiązaniem?
– Docierały już do nas skargi w tej sprawie i pomysł jest taki, aby zatrudnić dodatkową osobę, rejestratorkę, która zajmowałaby się tylko odbieraniem tych telefonów i zapisywaniem pacjentów. Tu jednak też nie jest to takie łatwe. Przede wszystkim taką pracę mogłaby wykonywać osoba z odpowiednim doświadczeniem. Bo nie każdy może zrozumieć na przykład terminy medyczne czy nazwy, które pacjenci mogą podawać przez telefon – mówi szefowa ZOZ-u.
ZOZ kłobucki rzeczywiście ogłosił w ostatnich dniach nabór dla rejestratorki medycznej. Poszukuje takich osób nie tylko do Miedźna. Także i do Wręczycy Wielkiej, do Kłobucka i Krzepic. Skądinąd wiadomo, że i z tamtych miejscowości były skargi, że do lekarza nie da się dodzwonić. Wzmocnienie kadrowe rejestracji mogłoby pomóc. Także w Miedźnie nasz czytelnik mógłby się łatwiej dodzwonić do ośrodka.
– Kłopot w tym, że jest zainteresowanie tą pracą, ale zwykle od osób bez oczekiwanego doświadczenia. Zainteresowani mówią, że się szybko nauczą. No ale to nie jest takie proste. Niby więc mamy oferty, ale na razie nie mamy jeszcze wybranych osób do tej pracy – podsumowuje Joanna Maruszczyk.
Dobrze choć, że jest reakcja ZOZ- -u na skargi, że trudno się telefonicznie zarejestrować. Faktycznie koronawirus sporo namieszał także w działaniu służby zdrowia. Oby jak najszybciej udało się to wszystko poukładać.
Facebook
YouTube
RSS