POLICJA. Na autostradzie doszło do kolizji. Nikt nie ucierpiał. Okazało się jednak, że jeden z kierowców był kompletnie pijany
Trzeba chyba mówić o szczęściu, bo skoro ktoś prowadził po alkoholu, a do tego brał udział w kolizji dwóch dużych aut na autostradzie… To cud, że nikomu nic się przy okazji nie stało. Zdarzenie miało miejsce w poprzedni czwartek.
– Kilkanaście minut przed godziną pierwszą w nocy oficer dyżurny otrzymał zgłoszenie o zdarzeniu drogowym, do którego doszło na 426. kilometrze autostrady A1. Na miejsce skierowano patrol z kłobuckiej drogówki. Ze wstępnych ustaleń mundurowych wynikało, iż doszło do zderzenia samochodu dostawczego z samochodem ciężarowym. W rozmowie ze świadkiem zdarzenia policjanci ustalili, iż kierujący dostawczym renaultem zajechał drogę poruszającemu się w tym samym kierunku kierowcy ciężarówki z naczepą – podaje rzecznik kłobuckiej policji, sierż. sztab. Marlena Wiśniewska.
Na autostradzie nawet drobny błąd może się skończyć fatalnie. Tu szczęśliwie skończyło się bez obrażeń u uczestników kolizji. Problemem był jednak stan trzeźwości.
– Niestety okazało się, że jeden z uczestników kolizji, 51-letni mieszkaniec powiatu częstochowskiego, kierował po pijanemu. Badanie stanu trzeźwości wykazało niespełna 3 promile alkoholu w jego organizmie – dodaje rzeczniczka policji.
Teraz sprawą nietrzeźwego kierowcy zajmują się śledczy z kłobuckiej komendy. Mężczyźnie grozi wysoka grzywna, orzeczenie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych, a nawet więzienie. To i tak lepiej, niż gdyby zrobił krzywdę komuś z innych uczestników ruchu drogowego i wtedy ponosił konsekwencje. (jar)
Facebook
YouTube
RSS