INWESTYCJA. W ratuszu wszczęto postępowania dotyczące wydania decyzji środowiskowych dla instalacji doświadczalno-produkcyjnej hydrorafinacji poliolefin oraz regeneracji olejów przepracowanych. Czy niejasna dla laika nazwa przedsięwzięcia powinna budzić obawy mieszkańców, czy wręcz przeciwnie – można się nie przejmować i zachować spokój?
Działalność ma się odbywać na działkach w sąsiedztwie innych, już dziś wykorzystywanych pod działalność przemysłową. Co najmniej kilkaset metrów od pierwszych zabudowań w dzielnicy Brody Malina. Wniosek o wszczęcie urzędowej procedury złożyła firma Eko- Norm z siedzibą w Katowicach.
Informacja w tej sprawie padła w raporcie burmistrza na sesji. Temat zajmowania się olejami w Kłobucku swego czasu budził emocje. Choć sprawy różni oczywiście kilka okoliczności, temat może działać jak swego rodzaju hasło budzące zainteresowanie. No i sama nazwa przedsięwzięcia brzmi dość tajemniczo. O szczegóły zapytał na sesji Tomasz Wałęga.
– Dobrze, że ta instalacja ma powstać na terenie Prażaków, bo to jest strefa przemysłowa i tego typu inwestycje powinny być realizowane w takich miejscach – podzielił się swą opinią radny. Co będzie robić zakład? Co to w ogóle ma być za tajemnicza instalacja? Tajemnicza – przynajmniej z nazwy.
– Nazwę podaje nam inwestor. Głównym celem tej inwestycji będzie przeróbka odpadowych surowców naftowych. Jak oleje transformatorowe, benzyny ciężkie, frakcje pokrakingowe – dorzuciła nieco szczegółów kierownik Anna Grabowska-Graj.
W szczegóły chemiczne czy techniczne nawet nie wchodzimy, bo konkretne nazwy większości osób niezwiązanych zawodowo z takimi technologiami po prostu niczego nie powiedzą. Kierownik wydziału z ratusza opisała cały proces produkcji radnym. No ale najciekawsze są tu pytania o to, czy to bezpieczne i czy będzie uciążliwe dla mieszkańców.
Poniekąd odniosła się do tego urzędniczka z ratusza. Miasto co prawda uczestniczy w procedurach dotyczących oddziaływania takich przedsięwzięć na środowisko, ale w zakresie fachowej oceny opiera się na opiniach Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Korzysta też z wiedzy fachowców inspekcji sanitarnej. – Raport oddziaływania na środowisko opracowany jest przez osoby, które znają się na działalności tego rodzaju instalacji. My opieramy się na takim raporcie, jako przygotowanym przez osoby mające do tego odpowiednie uprawnienia – dodała kierowniczka z ratusza.
Krótko mówiąc, to raport przygotowany przez specjalistów ma wykluczyć, że przedsięwzięcie będzie szkodliwe czy niebezpieczne dla ludzi. Jeśli istotnie to wyklucza, to nie ma podstaw, by uważać inaczej.
„Tam są pewne problemy”
Zupełnie inny wątek zasugerował na sesji inny z radnych.
– Mam pewne informacje od sąsiednich przedsiębiorców, że tam są pewne problemy z tym zakładem – zabrał głos Witold Dominik.
– Czy w trakcie postępowania dotyczącego decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach gmina bada legalność prowadzonej już działalności na tym terenie? Czy ta obecnie tam realizowania posiada wszelkie niezbędne pozwolenia? – pytał dalej radny.
W odpowiedzi Grabowska-Graj stwierdziła, że przy podejmowaniu decyzji w sprawie konkretnej inwestycji nie jest przewidziane badania innych działalności składających wnioski firm. A sama decyzja zapada na podstawie dokumentacji tej konkretnej sprawy.
– Nie mamy podstaw prawnych, by kontrolować firmy w dodatkowym zakresie. Przy decyzji środowiskowej bierzemy pod uwagę kumulowanie się wskaźników środowiskowych na danym terenie. Na podstawie danych przedstawionych przez inwestora – dodała Grabowska-Graj. Radny brnął dalej.
– Czy należy rozumieć, że jeżeli przedsiębiorca hipotetycznie prowadzi działalność nielegalnie, z naruszeniem przepisów, nie wiem, prawa budowlanego, ochrony środowiska i tak dalej, i występuje do was z wnioskiem o uzyskanie decyzji środowiskowej, taką decyzję otrzyma i w ten sposób będzie mógł tę działalność nielegalną zalegalizować? – dopytywał radny Dominik. Sprawę uciął burmistrz.
– Myślę, że to pytanie nie jest do nas. Jeśli pan radny ma wiedzę na temat nielegalności działalności, to są do tego odpowiednie organy, by ją zgłosić – wtrącił się burmistrz.
W odpowiedzi radny podkreślił, że przedstawiał sytuację tylko hipotetyczną. Jakie „pewne problemy z tym zakładem” miał na myśli, już dalej nie komentował.
Facebook
YouTube
RSS