Kłobuck

Dzielą dzieci na lepsze i gorsze?

Jak są zorganizowane zajęcia dodatkowe w kłobuckich przedszkolach? Co z sytuacjami, które opisała nam czytelniczka? JAROSŁAW JĘDRYSIAK
Dzielą dzieci na lepsze i gorsze?

NASZE INTERWENCJE. Mieszkanka gminy Kłobuck, której dzieci uczęszczają do przedszkola, poskarżyła się nam na to, że w placówkach gminnych zajęcia dodatkowe dla dzieci odbywają się w normalnych godzinach ich pracy. Dzieci, których rodziców na to stać, biorą udział. Reszta – trafia na „zesłanie” do świetlicy. Pytamy, co jest grane – bo jeśli jest tak, jak opisuje czytelniczka, to nie jest dobrze

Są takie sprawy, które dla delikatnej psychiki dziecka mogą się zakończyć traumą. Mogą wręcz zaciążyć na całym życiu takiej małej istoty – na jej poczuciu własnej wartości, a więc i na możliwościach rozwoju i chęci dążenia do sukcesu. Poczucie znalezienia się w grupie subiektywnie gorszych – takich, którym coś się nie należy – jest przykre także dla dorosłych. Dziecko odczuwa to znacznie mocniej. Dlatego nie sposób nie zainteresować się tą historią i nie sprawdzić, czy czasem nie dzieje się tu coś złego. Czy ktoś dorosły na pewno dobrze się zastanowił i nie podjął jakiejś złej decyzji. Nieuwzględniającej interesu dzieci – rzeczy w oświacie absolutnie podstawowej.

Dla jednych klocki lego, dla innych – nuda w świetlicy
– Mam więcej niż jedno dziecko. Posyłam swoje dzieci do przedszkola. Jeśli można, nie chcę mówić, do którego, bo, na ile mi wiadomo, to sytuacja tak samo dotyczy innych przedszkoli w gminie Kłobuck. W przedszkolu są organizowane dodatkowe zajęcia. Odpłatne. Podano mi cenę 40 złotych za dziecko – mówi dzwoniąca do nas matka przedszkolaków.
Istotą problemu nie jest jednak to, że zajęcia dodatkowe się odbywają. Ani to, że się za nie płaci. To praktykuje się w wielu miejscach. Nasza czytelniczka zdecydowała się zadzwonić do redakcji, bo nie akceptuje tego, jak to wszystko zorganizowano.
– Problem polega na tym, że te zajęcia odbywają się w czasie normalnych godzin pracy przedszkola. Wtedy, gdy wszystkie dzieci mogą tam przebywać. I to jest dramat. Bo na dodatkowe zajęcia wpuszcza się tylko dzieci, których rodzice za te zajęcia zapłacą. A reszta dzieci jest wtedy kierowana do świetlicy – opowiada kobieta.
Każdy pewnie czuje, że to nie jest w porządku. Dzieci, które nie mogą brać udziału w atrakcyjnych zajęciach, a są – można by tak powiedzieć – „na zesłaniu” w świetlicy, niemal na pewno będą się czuły pokrzywdzone, gorsze. Zresztą… nie musimy się domyślać. Mama ilustruje to aż nadto wymownym przykładem.
– Były więc zajęcia z klockami lego. Dla dzieci, których rodzice zapłacili. Moje dziecko widziało, że inni będą się bawić tymi klockami. I musiało wtedy pójść do świetlicy. Potem był płacz. Żal. Nie wiem, jak mam wytłumaczyć swoim dzieciom, że mam ich kilka i nie stać nas na to, by za wszystkich zapłacić. By wszyscy mogli się bawić tymi klockami, a nie siedzieć w świetlicy – żali się nasza czytelniczka.
Rozmówczyni przekazała nam, że takie dodatkowe zajęcia, odpłatne, a jednak w godzinach pracy placówki, to nie tylko zabawa klockami. To też taniec, plastyka, sztuki walki. Pyta więc: kto to w ten sposób zorganizował? Czy skoro zajęcia są płatne, to ci, którzy je prowadzą, płacą choć za salę? Czy to wszystko dzieje się za przyzwoleniem burmistrza?

Tak być nie powinno
Referujemy sprawę burmistrzowi. Okazuje się szybko, że informacje przekazane przez matkę, która do nas zadzwoniła, go zaskakują.
– Różne zajęcia dodatkowe oferuje się w wielu przedszkolach i jest to sprawa normalna. Oczywiście mogą się one odbywać w dodatkowych godzinach. Nie powinno być tak, że są prowadzone w środku dnia, czyli w czasie godzin normalnych, nieodpłatnych zajęć dla wszystkich dzieci. Dowiaduję się o takiej sytuacji teraz. Zapewniam, że to sprawdzę i zorientuję się, kto podjął decyzję o takiej organizacji zajęć i dlaczego – odpowiada nam Jerzy Zakrzewski.
Burmistrz doskonale rozumie, że sytuacja dzielenia dzieci na te, które uczestniczą w odpłatnych zajęciach, i te, które w tym samym czasie nie mogą z nich korzystać, z punktu widzenia tych drugich dzieci jest bardzo nieprzyjemna. To naturalne – mówi nam – że nie każdego rodzica stać na wszystko, że nie wszyscy są tak samo zamożni, a niektórych zajęć nie da się zaoferować przedszkolakom nieodpłatnie. Zgadza się jednak z nami, że podobne kwestie powinny być zorganizowane w taki sposób, by nikt nie mógł poczuć się dyskryminowany, gorszy.
– Wszystkie zajęcia podstawowe są u nas nieodpłatne. Z kolei sama dostępność płatnych zajęć dodatkowych jest zaletą przedszkoli. Rodzice tego oczekują, więc zabiega się o stworzenie tego rodzaju możliwości. Z tego nikt nie zrezygnuje. Ale oczywiście organizuje się to w taki sposób, aby zajęcia dodatkowe odbywały się w dodatkowych godzinach. Dlatego dokładnie sprawdzę to zgłoszenie – powtarza burmistrz.
Czekamy więc na tę kontrolę i – jeśli zastrzeżenia czytelniczki się potwierdzą – na odpowiednią reakcję. Przy okazji dowiadujemy się też, że kwestia udzielania sal różnym podmiotom, prowadzącym potem odpłatne zajęcia, jest regulowana umowami. Nie ma więc sytuacji, że ktoś prowadzi dochodową działalność na mieniu gminnym.

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!
Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty.

Kliknij aby dodać komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kłobuck

Masz ciekawy temat? Zadzwoń!

Tel. 514 786 400

Więcej w Kłobuck

Sprawca porzucenia śmieci ustalony

Jarosław Jędrysiak3 września 2024

Wrzesień 1939 roku w Kłobucku

Jarosław Jędrysiak2 września 2024

Ulice Ściegiennego i Polna są gotowe

Jarosław Jędrysiak1 września 2024

Z czcią dla obrońców niepodległości

Jarosław Jędrysiak28 sierpnia 2024

Remont dworca w Kłobucku będzie… albo nie będzie

Jarosław Jędrysiak30 lipca 2024

Pociągi pojadą, ale się nie zatrzymają

Jarosław Jędrysiak24 lipca 2024