KONTROWERSJE. Niedawno biuro prasowe Praktiker Polska zapewniało nas, że pracownicy zamkniętych w lutym sklepów normalnie otrzymują wynagrodzenie. I faktycznie otrzymali je za marzec, ale za kwiecień już nie. W dodatku Sąd Rejonowy dla miasta stołecznego Warszawy umorzył postępowanie sanacyjne wobec spółki. A stąd – zdaniem związkowców – już tylko krok od upadłości
Piotr Wiewióra
O sprawie pisaliśmy TUTAJ. Krótko po publikacji kwietniowego artykułu, skontaktowała się z nami jedna z pracownic częstochowskiego sklepu.
– Wypłaty za marzec otrzymaliśmy, tej kwietniowej najprawdopodobniej nie będzie. Taka informacja została przebąkana przez dyrektora marketu Częstochowa – poinformowała. – Z informacji znalezionych w internecie wnioskować można, że brak pensji za miesiąc kwiecień dotyczy wszystkich sklepów sieci. Pracownicy wiążą zawieszenie wypłat ze zniesieniem sanacji przez sąd, o czym swoją drogą dowiedzieliśmy się dopiero z internetu. Żegnaj sanacjo, żegnaj wypłato – skomentowała.
To niestety prawda. Bez kwietniowych wypłat pozostaje w sumie 500 pracowników. W dodatku
– jak stwierdził NSZZ „Solidarność” z Praktiker Polska – nie otrzymali oni także wypowiedzeń i świadectw pracy, więc nie mogą szukać nowego zatrudnienia.
Upadłość to tylko formalność?
Związkowcy zaapelowali do minister rodziny pracy i polityki społecznej Elżbiety Rafalskiej o interwencje w sprawie sytuacji w firmie. W swoim komunikacie podkreślili, że sąd umorzył postępowanie sanacyjne wobec spółki.
– W ocenie związkowców fakt ten ostatecznie przekreśla szanse spółki na dalsze funkcjonowanie i sprawia, że ogłoszenie przez Praktiker Polska upadłości wydaje się być już tylko formalnością – stwierdzili związkowcy.
Aktualnie normalnie funkcjonuje już tylko pięć marketów: w Gdańsku, Grudziądzu, Nowym Sączu, Olsztynie i Kielcach. Ich kadra pieniądze dostaje regularnie. W dziewięciu sklepach zamkniętych w lutym z powodu interwencji komorników (w centrach M1) – poza Częstochową także m.in. w: Katowicach, Bytomiu, Warszawie, Poznaniu i Krakowie – pracownicy codziennie rano meldują się w pracy tylko po to, aby podpisać listę obecności.
Spółka Praktiker uważa, że realizacja planu restrukturyzacji stała się niemożliwa właśnie w związku z egzekucją komorniczą.
„Nadal oczekujemy na rozpoznanie skarg”
– Pomimo trudnej sytuacji i zablokowania sprzedaży w aż dziewięciu lokalizacjach spółka dotychczas regulowała zobowiązania względem pracowników. W zaistniałych obecnie okolicznościach część pracowników nie mogła otrzymać wynagrodzenia za kwiecień — poinformowało biuro prasowe Praktikera. – Według nowego prawa restrukturyzacyjnego podjęte działania są niedopuszczalne, co potwierdzają Sądy w uzasadnieniach wydanych orzeczeń. Niestety Spółka nadal oczekuje na rozpoznanie kluczowych skarg – podkreśliło.
Praktiker twierdzi, że pomimo umorzenia postępowania sanacyjnego zarządca podejmuje wszelkie działania, by podtrzymać działanie przedsiębiorstwa w obecnym wymiarze i zabezpieczyć środki na obsługę ewentualnego postępowania upadłościowego. Zapewnia też, że świadectwa pracy dla osób, które zakończyły już pracę dla spółki, wystawiane są na bieżąco.
Kiedy w kwietniu rozmawialiśmy z Jakubem Jarczewskim – dyrektorem Działu PR i Rozwoju Biznesu Metro Properties Sp. z o.o. (zarządca M1) – twierdził on, że „nic mu nie wiadomo o trwających postępowaniach sądowych” oraz, że działania komorników były zgodne z prawem, bo postępowania zostały definitywnie i pozytywnie dla MP zakończone już w lutym. Powiedział nam też, że Praktiker na pewno do M1 nie wróci.
– Szukamy partnera z tej samej branży – „Do it Yourself” (DiY – zrób to sam – przyp. red.), który zajmie zwolnione powierzchnie handlowe. Chcemy, żeby była to sieć – poinformował.
Facebook
YouTube
RSS