KONTROWERSJE. Głośno o interwencji policji w sprawie mężczyzny i kobiety, zatrzymanych za przejście razem z dziećmi przez ul. Okulickiego w niedozwolonym miejscu. Skończyło się szarpaniną, zakuciem dorosłych w kajdanki i zabraniem na komisariat, gdzie spędzili kilka godzin i usłyszeli zarzuty czynnej napaści na policjantów.
Niestety całe zajście miało miejsce na oczach płaczących dzieci, którymi pod nieobecność matki i partnera zabranych na komisariat, zaopiekowała się przedszkolanka – przypadkowy świadek zdarzenia. Zatrzymani nie zaprzeczają, że przeszli na drugą stronę w niedozwolonym miejscu, ale twierdzą, że zostali potraktowani zdecydowanie zbyt brutalnie i nieadekwatnie do sytuacji – „jak pospolici bandyci”. Po publikacjach medialnych na temat interwencji, która miała miejsce 7 maja przy bloku na ul. Okulickiego 29, Komenda Miejska Policji w Częstochowie najpierw zajęła stanowisko w oficjalnym oświadczeniu zamieszczonym na swojej stronie internetowej. A dzisiaj dołączyła do niego dwuminutowy filmik, na którym widać wymianę zdań między obiema stronami oraz moment zakuwania w kajdanki. Szczegóły i okoliczności zdarzenia wyjaśniają częstochowscy policjanci wspólnie z prokuraturą. Komenda stoi na stanowisku, że funkcjonariusze zachowali się odpowiednio wobec zbyt agresywnych kobiety i mężczyzny.
– Nie ma zgody i przyzwolenia, również ze strony przełożonych, na pomawianie policjantów o inne zachowania od tych, które miały faktycznie miejsce – co potwierdza m. in. nagranie i relacje świadków – twierdzi KMP.
Stanowisko policji i nagranie znajdziecie TUTAJ.
(PW)
Facebook
YouTube
RSS