DROGI. Mieszkańcy ul. Polnej w Iwanowicach Małych przyszli się upomnieć o swoją drogę wprost na sesję rady gminy. Zadawali konkretne pytania i oczekiwali odpowiedzi
– Jakie wnioski złożyła gmina o dofinansowanie ze środków unijnych na remont ulicy Polnej? – pytał na sesji jeden z grupy mieszkańców Iwanowic Małych. – Czy gmina w ogóle je składała? Chcielibyśmy to wiedzieć – dodał.
Ulica Polna – nomen omen droga w dużej mierze polna, częściowo utwardzana kruszywem, ale dość różnorodnej proweniencji – to tak jakby przedłużenie na wprost ulicy Długiej, biegnącej obok cmentarza. Jest tu kilka posesji. Na tyle niedużo, że – jak to pokazuje przykra polska praktyka – mieszkańcom trudniej trafić ze swoimi potrzebami do sumienia tych, co decydują o gminnym budżecie. Mieszkańcy widzą, że pojawiające się dziury są łatane, zasypywane – ale to daje efekt tak krótkotrwały, że nazywają to wprost: wyrzucaniem pieniędzy w błoto.
Są jednak tacy, którym stan Polnej wydaje się odpowiadać. Jak słychać z ust mieszkańców, po ulicy chętnie piratują quadowcy. Wiadomo, że byle jaka droga to dla nich trasa atrakcyjna. A co z mieszkańcami? Mają kryć się po zbożu?
Wójt, w odpowiedzi, zaczął od dość typowej uwagi, że gmina nie siedzi na worku pieniędzy i nie wszystkie potrzeby może zaspokoić od ręki. W pewnym sensie odniósł się też do konkretnego pytania o starania gminy o dofinansowanie.
– To nie jest tak, że każdą drogę można zgłosić do dofinansowania zewnętrznego. Na drogi do transportu rolnego można złożyć w roku jeden wniosek. Jeśli składamy dwa, to jeden i tak trafia na listę rezerwową. I nie wiadomo, kiedy to będzie. Drugi jest program dróg lokalnych, ale tam są ścisłe kryteria, jak łączenie przez tę drogę dróg kategorii wyższej. Ulica Polna łączy się z drogami gminnymi – odpowiadał wójt.
Odpowiedzi konkretnej – o liczbę wniosków o dofinansowanie – nie było. A to, o którą drogę gmina wnioskuje, ma być tu poprzedzane przez naradę w gronie samorządu. Tu też mają się naradzić. Czy będzie jakiś tego efekt?
Warto dodać, że w sprawie Polnej dochodzi jeszcze pewien wątek, można by rzec, sąsiedzki. Jak zauważył mieszkaniec tej ulicy, on i sąsiedzi oddawali kawałki z własnych pól na poszerzenie tej drogi. A teraz od drugiej strony, od Opatowa, rolnicy przyorują tę samą drogę, zwężając ją.
– Jak to zgłaszałem, to usłyszałem, że mam sobie wzywać policję. Chyba nie tędy droga. Jak tak będzie dalej, to my to odgrodzimy i będą sobie z Opatowa chyba śmigłowcami jeździć – dodał mieszkaniec. – Czy jak widzę rolnika, że orze drogę, to mam iść i bić się z nim? – pytał retorycznie.
Jakie są szanse Polnej, aby już nie była polna? Bogdan Sośniak powiedział, że w gminie dołożą starań, aby mieszkańcy tej ulicy nie czuli się lekceważeni. Powiedział też jednak, że w gminie jest wciąż ponad 30 kilometrów nieutwardzonych dróg. Nie brzmi to zbyt optymistycznie. (jar)
Facebook
YouTube
RSS