Podczas grudniowego kiermaszu świątecznego w centrum Przystajni na zlecenie gminy wykonywane były zdjęcia – zarówno tradycyjnie „z ziemi”, jak i z góry, robione przez latającego drona. Okazuje się, że dla niektórych ta druga, coraz bardziej popularna forma dokumentowania wydarzeń, stanowiła problem. – Czy wójt wyraził zgodę, żeby jakieś UFO latało? – zapytał radny Sas
Temat drona wywołany został dzień po kiermaszu – podczas sesji Rady Gminy Przystajń. Poruszył go Jan Sas. Radny stwierdził, że spotkał się z różnymi pytaniami w sprawie drona, na które nie był w stanie udzielić odpowiedzi.
– Czy wójt wyraził zgodę, żeby jakieś UFO latało wczoraj nad rynkiem? – zapytał. – Powinny być jakieś informacje, że będzie podglądanie z góry – dodał.
Wójt Henryk Mach szybko wyjaśnił, że wspomniane „UFO” było częścią obsługi medialnej, zamówionej przez gminę.
– Umówiliśmy się na sesję fotograficzną – stacjonarną i z góry. Zdjęcia będą ogólnodostępne na naszej stronie internetowej – powiedział.
Nie widać żadnych twarzy
Sekretarz w urzędzie gminy Bogusław Leszczyński podkreślił z kolei, że i tak nie widać żadnych twarzy na zdjęciach zrobionych z góry, ponieważ zostały one wykonane na dużej wysokości. Mającego spore wątpliwości Jana Sasa próbowano także uspokoić informacją, że drona obsługiwali operatorzy po szkoleniach i ze stosownymi licencjami. Ale i to nie wystarczyło.
– Proszę radcę prawnego urzędu o przygotowanie pisemnej informacji, czy i kiedy drony mogą latać oraz na jakim pułapie – nie dał za wygraną radny. – Nie jestem przeciwny, ale po prostu chcę wiedzieć – skwitował.
– Nie powinno być problemu. To była impreza publiczna, a zrobione podczas niej zdjęcia nie służą utrwalaniu wizerunku – stwierdził radca prawny Adam Biernacki.
Dron fotografował imprezę publiczną
Ochrona wizerunku ma tu kluczowe znaczenie. Operator drona wykonującego zdjęcia z góry podlega w zasadzie takim samym przepisom i ograniczeniom, co fotograf robiący je z ziemi. Zgodnie z art. 23 kodeksu cywilnego wizerunek podlega ochronie bez wzglę- du na to, czy wskutek bezprawnego posłużenia się nim doszło do naruszenia innych dóbr osobistych człowieka (np. cześć, godność), czy nie. Jego ochronę zapewnia też ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Konkretnie chodzi o art. 81, w myśl którego rozpowszechnianie wizerunku wymaga zezwolenia osoby na nim przedstawionej. Ale zezwolenia nie trzeba, jeśli mowa o osobie „powszechnie znanej, jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych” lub „osoby stanowiącej jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie, krajobraz, publiczna impreza”. Kiermasz świąteczny w Przystajni był natomiast bez wątpienia imprezą publiczną. Poza tym zdjęcia zrobione przez drona, które mieliśmy okazję zobaczyć (jedno z nich opublikowaliśmy w poprzednim wydaniu GK – przyp. red.), faktycznie wykonane były z tak dużej wysokości, że trudno na nich rozpoznać konkretne osoby.
Facebook
YouTube
RSS