Z powodu rygorystycznych warunków zasiłku na dziecko, wielu lekarzy wypada z grafików – pisze „Rzeczpospolita”. Medycy biją na alarm.
Jak podaje „Rzeczpospolita”, około 100 pielęgniarek i 60 lekarzy Uniwersyteckiego Szpitala w Krakowie złożyło zaświadczenia o opiece nad dziećmi. A ponieważ przez 14-dniowy okres pobierania zasiłku nie wolno im pracować, wypadają z grafików.
– Pary lekarskie, lekarsko-pielęgniarskie czy lekarsko-ratownicze nie należą do rzadkości i jeśli jedno pracuje, drugie musi zostać z dzieckiem – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” dr Łukasz Jankowski, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie. – Gdyby rodzice mogli się nim wymieniać, lecznice by tak nie pustoszały. Zasiłek dostajemy na opiekę nad dzieckiem od godz. 8 do godz. 15 i po południu moglibyśmy pójść na dyżur. Tyle że świadczenie działa jak L4 – albo nie pracujemy w ogóle, albo nam się nie należy.
Lekarze zwracają uwagę na to, że zasiłek i dwutygodniowe zwolnienie to dla wielu z nich sposób na ucieczkę przed widmem zakażenia. Bo w części placówek medycznych zaczyna brakować sprzętu ochronnego.
Presja i lęk przed zakażeniem są na tyle silne, że Okręgowa Izba Lekarska Uruchomiła telefon zaufania dla lekarzy. Medycy, którzy zarażą się koronawirusem, mają też otrzymać pomoc prawną i odszkodowania.
W senackim projekcie nowelizacji specustawy, dotyczącej walki z epidemią koronawirusa, znalazły się też dodatkowe zapisy wspierające lekarzy. Chodzi m.in. regularne wykonywanie testów u pracowników ochrony zdrowia oraz zapewnienie leków i wyrobów medycznych również lekarzom, którzy na codzień stykają się z osobami chorymi na Covid19.
Zródło money.pl
Facebook
YouTube
RSS