BEZPIECZEŃSTWO. Na pokazach handlowych sugerowano konsumentom, że zestawy produktów – maty masujące, materace, wyciskarki do soków czy garnki – są oferowane w promocyjnych cenach. Klienci, głównie seniorzy, byli jednak wprowadzani w błąd, bo płacili według zupełnie standardowego cennika firmy. Teraz firma ta dostała 614 tys. złotych kary od Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów
Piszemy o tym głównie dlatego, że i u nas podobnego rodzaju „okazje” się zdarzają. Nie przesądzamy, które z nich są uczciwe, a które tę granicę przekraczają. Swego czasu napisaliśmy jednak kilka artykułów po telefonach od klientów, którzy podczas pokazu kupili coś, co im zbędne. Lub za coś przepłacili.
Warto wiedzieć, że za takie praktyki może być kara. I że nie jest tak, iż zawsze jest to kara tylko teoretyczna.
Do rzeczy. Topmed Plus sp. z o.o. sp. k. z Poznania, sprzedająca na pokazach handlowych zestawy produktów, głównie seniorom, została przez UOKiK ukarana wysoką karą finansową w związku z tym, że – według ustaleń urzędu – nazywała cenami promocyjnymi takie, które promocyjnymi nie były.
– Sugerowanie konsumentom fikcyjnej korzyści cenowej to nieuczciwa praktyka rynkowa. Z ankiet, które przeprowadziliśmy wśród klientów Topmed Plus, wynika, że ponad 90 proc. z nich zdecydowało się na zakup właśnie ze względu na oferowany upust. Ponad 80 proc. klientów potwierdziło, że sprzedawca przekonywał ich, iż rabat obowiązuje tylko w dniu pokazu. W ten sposób spółka oszukiwała konsumentów – mówi Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.
W materiałach prasowych urzędu przywołano też opinię 63-letniej konsumentki, wg której „ceny, o których mówił pracownik w czasie pokazu, były mocno zawyżone – wielokrotnie”.
Nałożona na firmę kara 614 tys. zł ma rygor natychmiastowej wykonalności. Nie zamyka jednak firmie możliwości odwołania się od decyzji do sądu.
Rady dla seniorów
Propozycje udziału w pokazach handlowych zdarzają się często. Seniorzy nierzadko dają się skusić i się na takie spotkania wybierają. Czasem haczykiem jest jakiś zapowiedziany gratis. Zdarza się, że fant taki w rzeczywistości ma znikomą wartość. A znacznie więcej można „dopłacić”, decydując się na takim pokazie na pozornie korzystny zakup. Co radzi UOKiK seniorom, na których – jak można sądzić – „polują” firmy specjalizujące się w takiej formie handlu? Po pierwsze należy ostrożnie podchodzić do zaproszeń na bezpłatne wykłady czy badania. Ustalić, czy nie są one połączone ze sprzedażą. Po drugie trzeba uważać na „promocje”. Zastanowić się, czy oferta na pewno jest atrakcyjna. Porównać ją z innymi, prezentowanymi przez innych przedsiębiorców – np. w internecie. Na tego rodzaju spotkaniach lepiej, gdy słowo „promocja” obudzi nieufność niż entuzjazm.
Gdy się z kolei celuje w jakiś gratis, trzeba się upewnić, że taka np. „wygrana” lub „prezent” na pewno są darmowe. Wszelkie umowy trzeba uważnie przeczytać. Razem z wszelkimi załącznikami. Pod żadnym pozorem nie można ulec presji czasu. Nie można dać sobie zasugerować pośpiechu.
Gdy już nawet podejmiemy decyzję o zakupie, to zasadą musi być, że nie bierzemy na to pożyczki. Bo potem, po wyjściu z takiego pokazu, można się zorientować, że kupiło się coś znacznie ponad własne finansowe możliwości. A w atmosferze pokazu, którą umiejętnie tworzą ludzie do tego szkoleni, można się dać namówić na naprawdę nieracjonalne decyzje. I nie trzeba być gapą, fajtłapą, naiwniakiem. Znane są przypadki, że ulegali takiej presji, takiej atmosferze także ludzie na co dzień bardzo rozważni, rozsądni i nawet świetnie zdający sobie sprawę z mechanizmów, jakimi może się posługiwać taki handel na zorganizowanych pokazach. Dlatego najważniejszą radą jest ta podana „po pierwsze”. Na takie spotkania lepiej w ogóle nie chodzić. Praktycznie zawsze to samo da się kupić na spokojnie, bez ryzyka, po porównaniu cen – choćby w internecie. Można poprosić przecież o pomoc kogoś z bliskich, gdy się ma z takimi zakupami problem. Obecność na pokazach jest tu zbędna.
Warto też pamiętać, że czasem celem nieuczciwych organizatorów pokazów może być choćby tylko wyłudzenie danych wrażliwych. Przy przestępczych zamiarach można się odnaleźć z kredytem, którego się nie brało. Dziś, gdy świat odchodzi od zaświadczeń, od dokumentów na rzecz weryfikacji zdalnej, wrażliwe dane są arcyważne i wymagają bezwzględnej ochrony. (jar)
Facebook
YouTube
RSS