PROBLEM. Gmina Popów zmuszona została do ogłoszenia nowego przetargu na energię elektryczną. Poprzedni miał obowiązywać dwa lata, ale został wypowiedziany po połowie roku. Przyczyna? Gigantyczne zmiany cen
Firma, która wcześniej podpisała z gminą umowę, wypowiedziała ją właśnie w związku ze wzrostem cen. O skali problemu zaświadcza uzasadnienie, które przedstawiono w gminie. Megawatogodzina – nie licząc nawet dystrybucji – kosztowała w kwietniu 2020 roku 150,15 zł. W listopadzie 2021 roku już 552,40 zł. Prąd podrożał więc niemal czterokrotnie. W pierwszej połowie grudnia hurtowe ceny energii – jak podaje w swym piśmie firma – przekroczyły poziom 1200 złotych za megawatogodzinę. Firma podpisywała umowę z gminą, gdy ceny były kilka razy niższe. To nie dało jej możliwości innej niż wypowiedzenie kontraktu.
Gmina nie została odcięta od energii. Miesiąc okresu wypowiedzenia i zagwarantowanie dostawcy zastępczego to czas na zorganizowanie dostaw na nowo, na nowy przetarg. To jednak kwestia organizacyjna, techniczna. Przytłaczający jest w tym wszystkim właśnie rozmiar wzrostu cen prądu.
Ta wypowiedziana umowa zakładała płacenie przez gminę niespełna 450 złotych netto za megawatogodzinę. Teraz gmina musiała się zdecydować na nowy przetarg. Jest jasne, że dawne stawki i ceny są już tylko historią. W odpowiedzi na przetarg wpłynęła jedna oferta. Różnice są duże.
– W poprzednim przetargu na dwa lata mieliśmy na to zadanie przeznaczone 844 308,03 zł. Teraz mogliśmy wyłączyć z tego oczyszczalnię, gdzie mamy instalację fotowoltaiczną. Teraz w najbliższym roku, od 15 marca, zapłacimy 513,331,13 zł – podał na sesji wójt Jan Kowalik.
Ta druga stawka jest za rok, a nie za dwa lata, więc tylko pozornie jest mniejsza. Faktycznie koszt energii wzrośnie dla gminy dwukrotnie. Dotąd było to niespełna 450 złotych netto, teraz ma być ponad 900 złotych netto.
Problem cen prądu dotyczy wszystkich. Także wszystkich samorządów. Niedawno pisaliśmy, jak gigantyczny wzrost wydatków odnotowała gmina Wręczyca. (jar)
Facebook
YouTube
RSS