BEZPIECZEŃSTWO. Tylko od początku wakacji na polskich drogach zginęło ponad ćwierć tysiąca osób. Miejsca tych tragedii naniesiono na mapę. Gęstość takich „czarnych punktów” robi przygnębiające wrażenie
Policja publikuje taką mapę codziennie. Do niedawna, do śmierci motocyklisty w Gruszewni, czarnej kropki oznaczającej śmierć człowieka w wypadku drogowym nie było jeszcze w powiecie kłobuckim. Ale już jest. Takich czarnych kropek w dniu 30 lipca było już wyraźnie ponad 250. Kilka dodatkowych przybywa co dnia. Dodatkowo pół setki osób zmarło wskutek obrażeń odniesionych w wypadkach w ciągu miesiąca od dnia, gdy do nich doszło.
Niewiele jest już obszarów w kraju, gdzie w ciągu zaledwie nieco ponad miesiąca nie doszło jeszcze do śmiertelnego wypadku drogowego. Mamy sezon wyjazdów urlopowych, wakacyjnych. Śmierć na drodze wydaje się czyhać wszędzie. Co prawda nie mamy wpływu na błędy popełniane przez innych kierowców, ale choć w części i tak mamy swój los we własnych rękach. Jak nie stać się kolejną czarną kropką na mapie? Przede wszystkim jeździć na trzeźwo. Nie przesadzać z prędkością nawet w dobrych warunkach – bo właśnie przy dobrej pogodzie i na prostej drodze najłatwiej o przesadę i tragiczny wypadek. Trzeba też zachować ostrożność i czujność za kierownicą, a urlopowy relaks zostawić na moment, gdy już się dojedzie na miejsce. Warto też pamiętać o złotej zasadzie ograniczonego zaufania do innych użytkowników ruchu. W wielu wypadkach może to dać szansę uniknięcia wypadku nawet wtedy, gdy ktoś inny z kierowców popełni fatalny błąd. (jar)
Facebook
YouTube
RSS